Ceny lekarstw w USA są bardzo wysokie, szczególnie w terapiach chorób przewlekłych. Prywatne systemy ubezpieczeń zdrowotnych nie zawsze pokrywają koszty terapii w zadowalającym dla ubezpieczonych stopniu. Dlatego też w USA liczne są przypadki bankructw osób, którym zdarzyło się poważnie zachorować. Stanowi to poważny problem, ale też skłania do ciekawych sposobów na radzenie sobie z nim.
Stan Utah, znany poza USA głównie z faktu, że stanowi centrum społeczności mormonów, wprowadził dla swoich urzędników program „The Pharmacy Tourism Program" będący częścią planu zdrowotnego dla pracowników, mający na celu obniżenie kosztów terapii poważnych chorób przewlekłych. W ramach programu „turystyki aptecznej" niektórzy pracownicy mogą skorzystać z wycieczki do Vancouver w Kanadzie lub Tijuany w Meksyku, gdzie mogą zrealizować recepty na przepisane im lekarstwa. Stan Utah funduje w tym wypadku całą podróż, łącznie z przelotami.
- Istnieją leki, które kosztują bardzo dużo pieniędzy. Mowa o kosztach rzędu 50 tys. dolarów rocznie. W takich sytuacjach różnica między kosztem leku w USA, a cenami w zarówno w Kanadzie, jak i w Meksyku, jest ekonomicznym uzasadnieniem wysyłania ich tam – powiedział radiu WBUR dyrektor Public Employees Health Program (Program Zdrowotny Pracowników Publicznych) Chet Loftis.
Według Loftisa stan Utah w ciągu roku od wprowadzenia programu turystyki aptecznej zaoszczędził 250 tysięcy dolarów publicznych pieniędzy.
Niestety, program wycieczek po tańsze leki nie jest dostępny dla wszystkich urzędników. W chwili obecnej do korzystania z tej formy publicznej pomocy uprawniony jest 400 na 160 tys. pracowników objętych PEHP i dotyczy pracowników chorujących np. na stwardnienie rozsiane czy reumatoidalne zapalenie stawów.