Potężne działa ze Stalowej Woli to broń epoki cyfrowej. Elektronika pozwala je zmienić w zabójcze roboty. HSW wysłała właśnie do Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu najnowszy model Raka.
Supermoździerz na kołowym podwoziu Rosomaka w zautomatyzowanej, docelowej wersji przygotowano do precyzyjnego miotania pocisków na odległość 10 kilometrów. Jerzy Reszczyński, ekspert militarny i znawca artylerii, twierdzi, że podkarpacki producent może mieć satysfakcję. Właśnie dojrzał technologicznie jeden z najlepszych produktów rodzimej zbrojeniówki – system moździerzowy zdolny do wykorzystywania unikalnej automatyki ładowania amunicji, cyfrowych technologii kierowania ogniem, a także czerpania informacji z dronowego rozpoznania.
Najważniejsze: dzięki informatyzacji, automatyzacji i wykorzystaniu zaawansowanych rozwiązań cyfrowych kompletne moduły bojowe raków z artyleryjskimi wozami dowodzenia (AWD) i pojazdami rozpoznania (AWR) da się wykorzystywać jako broń zdalnie kierowaną, w dużym stopniu – autonomiczną. A do tego zabójczą, dzięki potężnej sile ognia i precyzji trafienia.
Komendy z komputera
Samobieżne działo wyposażone w armatę 120 mm z unikalnym automatem ładowania ma w opinii dowódców same atuty. Dzięki nowoczesnej nawigacji i cyfrowej transmisji danych broń jest przygotowana, aby w warunkach pola walki prowadzić ogień autonomicznie. Raki sterowane zdalnie przez obsługę z bezpiecznego ukrycia są w stanie same określić w terenie swoją pozycję. Dzięki komputerowi i zautomatyzowanym systemom kierowania ogniem współpracującym online z obserwacyjnymi dronami (FlyEye Grupy WB) i radarami rozpoznania ( PIT-Radwaru) mogą ostrzelać i zniszczyć wskazane cele – miejsca koncentracji wrogich wojsk, ośrodki dowodzenia, umocnione punkty obrony nieprzyjaciela czy fortyfikacje.
Załoga Raka może posłać w kierunku wroga osiem pocisków na minutę. Pojazd uzbrojony dodatkowo w pokładowy karabin maszynowy 7,62 mm chroniony jest układem samoobrony z urządzeniami obserwacji dookrężnej i wyrzutniami granatów dymnych.