Środki UE to nie wszystko. Od dwóch lat pieniędzy na e-zdrowie nie brakuje. W Ministerstwie Zdrowia i NFZ cały czas uruchamiamy nowe projekty, aby być blisko pacjenta. NFZ uruchomił np. infolinię, która zintegrowała wszystkie numery informacyjne. Każdy, kto ma nagłą sprawę, może skorzystać z informacji 24 godz. na dobę, siedem dni w tygodniu. To sprawdziło się szczególnie w czasie epidemii – pacjenci przez cały czas mogli się dodzwonić. A dzięki wsparciu ze strony Ministerstwa Cyfryzacji, które uruchomiło integrację z innymi publicznymi infoliniami, bardzo sprawnie dołączyliśmy dodatkowych konsultantów, którzy również udzielali porad.
Rośnie zainteresowanie aplikacjami?
Tak. Rośnie zainteresowanie rozwiązaniami, które już były, np. internetowym kontem pacjenta (mamy prawie 2,5 mln użytkowników) czy portalem pacjent.gov.pl. Rośnie też zainteresowanie narzędziami, które do tej pory były wykorzystywane sporadycznie. Oprócz tego powstały nowe usługi, np. wirtualny asystent, tzw. chatbot, którego algorytm korzysta z technik machine learningu, sieci neuronowych oraz baz referencyjnych, by na bieżąco się uczyć i odpowiadać na pytania internautów dotyczące koronawirusa. Odpowiedział na blisko 5 mln pytań od ponad 1 mln użytkowników portalu pacjent.gov.pl. Bez niego na te pytania musiałby odpowiedzieć człowiek, co wiązałoby się z dużo większymi kosztami. Tego chatbota wdrożyliśmy w kilka tygodni i bardzo się przydał w najgorętszym okresie epidemii. Podobnie Symptom Checker, czyli narzędzie, które pozwala sprawdzić, czy mamy objawy koronawirusa, czy powinniśmy zgłosić się do lekarza, czy nasze podejrzenia są nieuzasadnione. To oszczędza czas pracowników medycznych. Pozwala, żeby wstępne czynności związane z diagnostyką wykonać we własnym zakresie.
Jakie rozwiązania chcecie wprowadzić w kolejnych miesiącach?
Będziemy wracali do tego, co zostało zatrzymane przez epidemię, czyli wdrożenia e-skierowania i wymiany elektronicznej dokumentacji medycznej. Chcemy, żeby e-skierowanie ruszyło zgodnie z planem od przyszłego roku. Jak najszybciej musimy też wdrożyć wymianę elektronicznej dokumentacji medycznej – to jest perła w koronie informatyzacji ochrony zdrowia. Dzięki temu wszystkie procesy praktycznie w 100 proc. będą mogły być realizowane cyfrowo. Bez szkoleń, rozmów z lekarzami, informatykami szpitalnymi i dużej akcji informacyjnej nie ma mowy, żeby te wdrożenia odniosły sukces na miarę e-recepty.
Jak będzie wyglądała polska służba zdrowia np. za trzy lata?