- To było półrocze dobre ciekawe i wydaje się, że w historii ostatnich kilku lat odmienne niż to miało miejsce w przeszłości. Netia cały czas patrzy z ostrożnością i uwagą na rozwój sytuacji epidemicznej i jak może wpłynąć na nasze plany i inwestycje oraz zachowanie klientów – powiedział w czwartek w czasie telekonferencji z dziennikarzami i analitykami finansowymi Andrzej Abramczuk, prezes Netii.
Dla inwestorów nowością były dane za II kwartał telekomu, kontrolowanego przez Cyfrowy Polsat. Choć – z powodu obostrzeń epidemicznych - był okresem, gdy bez internetu obejść się nie dało, a Orange Polska ogłosił, że epidemia napędziła mu klientów na światłowód, to Netia stacjonarny operator z grupy Zygmunta Solorza w końcu czerwca miała mniej abonentów dostępu do sieci niż w końcu marca.
Zamknęła półrocze świadcząc abonentom 604,3 tys. usług dostępu do internetu, podczas gdy w marcu 604,4 tys. Widać przy tym, że łatwiej jej był sprzedać usługę w oparciu o własną sieć, bo choć deklaruje, że nadal chce świadczyć internet dzięki łączom Orange to ponownie pokazała spadek w regulowanej części biznesu.
Podobnie jak w poprzednich kwartałach, Netii przybyło natomiast abonentów telewizji i usług mobilnych. Zakończyła półrocze świadcząc 263 tys. usług płatnej telewizji (wzrost w kwartale o 9 tys.), 132 tys. użytkowników usług telefonii mobilnej (wzrost o 3,7 tys. w trzy miesiące) oraz 24,41 tys. usług mobilnego internetu (wzrost o 1,66 tys.).
W sumie Netia i jej spółki zależne obsługiwały w czerwcu klientów korzystających z 1,81 mln usług (o 4 tys. mniej niż w marcu).