O 20 proc. niższe niż przed rokiem były przychody z reklam Grupy Kino Polska TV, właściciela kanałów telewizyjnych Stopklatka, Zoom i Kino Polska oraz dystrybutora pakietu Filmbox. – W kwietniu, maju i czerwcu mieliśmy luki w blokach reklamowych. Najgorszy był kwiecień, gdy reklamy spadły nawet o niemal 30 proc. Dopiero w czerwcu spadki wyhamowały i zatrzymały się na ok. 3 proc. Odpływ reklamodawców równoważyliśmy wzrostem oglądalności, który w naszym przypadku automatycznie przekłada się na wyższe wpływy z kampanii – mówi Bogusław Kisielewski, prezes Kino Polska TV.
W sumie jednak w całym pierwszym półroczu br. wpływy reklamowe grupy były niewiele niższe niż przed rokiem i wyniosły 31 mln zł. Stanowiły przy tym tylko około 32 proc. łącznego obrotu grupy (98 mln zł w półroczu), która utrzymuje się przede wszystkim z emisji kanałów telewizyjnych i serwisów wideo oraz sprzedaży licencji.
Gdy Kisielewski ostatnio wypowiadał się dla „Rzeczpospolitej", mówił, że prognozy zakładają 15–20-proc. spadek rynku reklamy telewizyjnej w Polsce w całym 2020 r., ale on sam jest mniejszym pesymistą. W sprawozdaniu półrocznym grupa przytacza teraz szacunki mówiące o spadku o 10–20 proc. oraz ocenę jednego z brokerów, zdaniem którego wydatki na to medium mogą skurczyć się o 12 proc. Szef Kino Polska TV jest ponownie optymistą, bo w miesiącach wakacyjnych widzi zwyżki o 18–20 proc.
– Obecnie zakładam maksymalnie kilkuprocentowy spadek wpływów rynku, jeśli w ogóle będzie. Telewizja trzyma się bardzo dobrze i myślę, że będzie się trzymała – uważa Kisielewski.
To już kolejny głos po opinii Dariusza Dąbskiego, szefa i właściciela Telewizji Puls, że telewizja nie zanotuje w tym roku spadku przychodów z reklam. W przyszłym tygodniu poznamy dane, a być może i szacunki jednego z trzech największych nadawców – Polsatu.