W poniedziałek rządowe centrum legislacji miało opublikować projekt nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa. Czekali na niego z niepokojem zarówno operatorzy telekomunikacyjni (Orange, T-Mobile i Play), jak i – częściowo z niepokojem (Huawei), częściowo z nadzieją (konkurenci) – dostawcy sprzętu dla tej branży. Do zamknięcia tego wydania „Rz" projekt nie ujrzał jednak światła dziennego. Jak pisaliśmy, w ubiegłym tygodniu minister cyfryzacji Marek Zagórski zasygnalizował telekomom szybki start konsultacji i to, że projekt nie będzie neutralny dla chińskiego koncernu. Według jednego z naszych rozmówców dla Huawei najbardziej ryzykowne mogą być zapisy, iż przy określeniu zaufanego dostawcy brane będzie pod uwagę to, pod jurysdykcją którego kraju jest i co mówi tamtejsze prawo o prawach człowieka i wolności gospodarczej. Dla porównania Wielka Brytania, która uznaje Huawei za dostawcę wysokiego ryzyka od lat, a w br. nakazała operatorom usunięcie jego sprzętów w ciągu siedmiu lat, bierze pod uwagę to, że Chiny dopuszczały się wobec niej cyberataków oraz że tamtejsze przepisy pozwalają na ingerencję w działanie firm.
Tymczasem, jak słyszymy, polscy operatorzy nie wykluczają, że jeśli będą musieli ponieść koszty zmiany dostawcy infrastruktury, to mogą domagać się ich zwrotu od państwa. Taki mechanizm ma zostać zastosowany w Stanach Zjednoczonych. W weekend agencja Reuters poinformowała, że Federalna Komisja ds. Komunikacji w Stanach Zjednoczonych (to tamtejszy odpowiednik Urzędu Komunikacji Elektronicznej i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) zbiera od operatorów informacje, ile będzie ich kosztować eliminacja Huawei i ZTE z ich infrastruktury. Jak do tej pory telekomy zgłosiły wydatki rzędu 1,8 mld dol. Według danych chińskiego koncernu jego udział w tamtejszym rynku jest przy tym niewielki i wynosi około 1 proc. W Polsce zaś udział ten wynosi około 60 proc.
Decyzja, kto może w Polsce budować sieci 5G, ciągle nie zapadła, a jej brak sprawia, że odwleka się także aukcja tzw. pasma C, czyli aukcja 5G. Według ostatnich wypowiedzi ministra Zagórskiego procedura selekcyjna może się zacząć ponownie na przełomie października i listopada. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że będzie to już po wyborach prezydenckich w USA.
Tymczasem 5G na świecie ma już 80 mln użytkowników posiadających odpowiednie urządzenie korzystające z tej technologii. Szacunki te przedstawiła w poniedziałek firma Ericsson, w aktualizacji raportu Ericsson Mobility Report. Jak w niej podano, w II kwartale br. globalnie przybyło 50 mln użytkowników 5G. Dużo szybciej przybywało przy tym użytkowników sieci 4G (120 mln w kwartał).