Hiszpański koncern Inditex, właściciel sieci Zara, Bershka i Oysho podał, że po 409 mln euro straty netto w pierwszym kwartale, w drugim miał już 214 mln euro zysku netto. Mimo to w sumie grupa w pierwszym półroczu miała 195 mln euro straty. Byłoby 39 mln euro zysku netto, gdyby z wyników wyłączyć efekt 308 mln euro prowizji na rzecz projektu zaawansowanej cyfryzacji salonów stacjonarnych. Zostanie on uruchomiony w wersji testowej już w ciągu kilku dni w 25 hiszpańskich salonach marki Zara. Pozwoli na samodzielne wyszukiwanie ubrań w sklepie czy dokonanie płatności, jak również zarezerwowanie przez aplikację wizyty w przymierzalni.
Zmiany widać także na poziomie sprzedaży. Po jej 44 proc. spadku w pierwszym kwartale, w drugim spadek wyhamował do 31 proc. w relacji do tego okresu rok temu. Inditex podaje, że to nadal sukces biorąc pod uwagę, że w maju wciąż 87 proc. sklepów grupy było przynajmniej częściowo zamknięte. Obecnie 98 proc. pracuje normalnie, oczywiście z zastosowaniem restrykcji, stosownie do lokalnych wymogów prawnych. Inditex podaje również, że utrzymuje się wysokie tempo wzrostu sprzedaży internetowej - średnio to 74 proc. w ujęciu rocznym. Po raz pierwszy firma w tym okresie zanotowała także odebranie 1 mln zamówień w ciągu dnia. Od lutego do sierpnia serwisy internetowe grupy odnotowały w sumie 3 mld wizyt.
W efekcie tych wszystkich zmian sprzedaż liczona w walutach lokalnych od 1 sierpnia do 6 września była już 11 proc. poniżej wyniku za ten okres sprzed roku.
- Odbudowa sprzedaży i silne wzrosty to efekt ciężkiej pracy całego zespołu - mówi prezes grupy Inditex Pablo Isla.