Rzecznik zastrzegł, że zadaniem spółki restrukturyzacyjnej, do której majątek kopalni Krupiński trafił ponad cztery lata temu, jest prowadzenie przypisanych jej ustawowo działań likwidacyjnych. Firma nie komentuje natomiast działań czy stanowisk podmiotów, które wyrażały zainteresowanie majątkiem kopalni.
W końcu marca 2017 r. Jastrzębska Spółka Węglowa przekazała kopalnię Krupiński w Suszcu, uznaną za trwale nierentowną, do SRK w celu likwidacji. Sprzeciwiali się temu związkowcy, ale też samorządowcy z Suszca i okolicznych miejscowości, którzy wskazywali, że Krupiński ma bogate złoża poszukiwanego na rynku węgla koksowego i przy odpowiednich inwestycjach oraz zarządzaniu ma perspektywę opłacalnego funkcjonowania przez kilkadziesiąt lat.
O reaktywację kopalni zabiegała śląsko-dąbrowska Solidarność, a zainteresowanie kopalnią zadeklarowała brytyjska spółka Tamar Resources. Szefowie ówczesnego resortu energii oceniali jednak jej ofertę jako niepopartą stosownymi dokumentami i zabezpieczeniami finansowymi. Infrastrukturą kopalni interesowała się także spółka Silesian Coal, która chciała korzystać z niej przy eksploatacji złóż węgla w pobliskim Orzeszu - pisze Business Insider Polska.
Spółka Silesian Coal chciała eksploatować złoże z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury powierzchniowej i podziemnej kopalni Krupiński, sąsiadującej ze złożem w Orzeszu, na którego rozpoznanie inwestor otrzymał koncesję oraz tzw. decyzję środowiskową (później uchyloną przez GDOŚ).