Po ataku Rosji na Ukrainę Uniwersytet Yale stworzył zestawienie firm, które handlują z agresorem. Lista jest podzielona na kilka kategorii. W grupie „F” znalazły się przedsiębiorstwa, które mimo rosyjskiej inwazji prowadzą tam biznes, jakby nic się nie stało. Niektóre nawet zwiększyły obecność w Rosji, korzystając z tego, że konkurenci opuścili rynek. W grupie „F” znajduje się teraz 218 podmiotów. Warto mieć na uwadze, że lista nie obejmuje wszystkich firm robiących biznes z Rosją. Mniejsze nie znalazły się na radarze Yale, a większe nauczyły się omijać sankcje. Zdarza się też, że naruszenie jest niezamierzone. Z badania EY wynika, że niemal co trzecia firma jest narażona na ryzyko niezamierzonego naruszenia sankcji, a co szósta je naruszyła.
Czytaj więcej
W 2023 r. zużycie gazu w Czechach osiągnęło najniższy poziom od 1992 roku. Mniej gazu potrzebowali wszyscy - obywatele, firmy i urzędy. Jednak w czeskich domach surowiec był najbardziej oszczędzany.
Europa nie daje przykładu
Z analizy „Rzeczpospolitej” wynika, że najwięcej firm na liście pochodzi z Chin: 41, stanowiących prawie 19 proc. wszystkich podmiotów na liście. Chiny nie przyłączyły się do grupy państw potępiających Rosję. Oficjalnie zachowują neutralność, a nieoficjalnie wspierają agresora – również militarnie. O ile zatem mocna obecność firm z Państwa Środka w Rosji nie dziwi, o tyle dziwić może zachowanie koncernów z Zachodu, który zgodnie agresję na Ukrainę potępia. Tymczasem analiza „Rzeczpospolitej” oparta na danych Yale jasno pokazuje, że od początku wybuchu wojny to właśnie firmy z Europy Zachodniej dominują na liście. W sumie stanowią aż 54 proc. wszystkich pomiotów obecnych w zestawieniu.
Na niechlubną pozycję lidera wśród państw Europy Zachodniej wyrastają Niemcy – z tego kraju pochodzi 26 przedsiębiorstw, czyli 12 proc. wszystkich obecnych na zaktualizowanej liście. To takie koncerny jak Rabe Moden, Salzgitter, Storck czy Trumpf. Mocną pozycję w Rosji mają też firmy z Francji (24) czy Włoch (12), stanowiące odpowiednio prawie 11 proc. oraz 5,5 proc. wszystkich. Z Francji są to m.in. Auchan-Retail, Coface czy Lacoste, a z Włoch Benetton, Calzedonia, Diesel czy UniCredit. Mniej firm niż z Niemiec czy Francji pochodzi z USA – 23, co stanowi 10,5 proc. wszystkich obecnych w zestawieniu. Biznes z Rosją prowadzą nadal takie amerykańskie koncerny jak IQVIA, Nordson, Tenneco czy Valve.
W pierwszych miesiącach po wybuchu wojny firm na liście Yale było zdecydowanie więcej, ale systematycznie ją opuszczały. Z aktualizacji dokonywanych przez Yale wynika jednak, że teraz zmiany na liście są już symboliczne. W ciągu ostatnich 12 miesięcy zestawienie opuściło niespełna 30 podmiotów. Co ważne, wśród nich była firma z Polski – lubelski Makrochem. Po tej zmianie na liście nie ma już żadnych przedsiębiorstw znad Wisły. Natomiast znajdziemy je w kategorii „D”, nazwanej grupą firm kupujących czas. Nadal prowadzą biznes z Rosją, ale w nieco ograniczonym zakresie. W sumie w kategorii „D” jest teraz 175 przedsiębiorstw, a wśród nich trzy rodzime: CanPack, Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych i Polpharma. Z listy Yale wynika, że wstrzymały one nowe inwestycje w Rosji, a Polpharma ograniczyła sprzedaż do leków pierwszej potrzeby.