W przyszłym tygodniu mają się zakończyć konsultacje projektu nowej ustawy o elektromobilności. Miałaby przyspieszyć wzrost liczby samochodów elektrycznych na drogach. Jednak branża motoryzacyjna ma do części zapisów duże zastrzeżenia.
Negatywnie oceniono plany tworzenia i funkcjonowania stref czystego transportu, m.in umożliwienia wjazdu do nich samochodom na LPG. – Większość pojazdów na LPG w Polsce ma dokładaną instalację i nieznany poziom emisji. Samochód zasilany gazem z normą Euro 4 czy 5 nie będzie tak czysty emisyjnie jak nowy z silnikiem benzynowym czy dieslem – ostrzega Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).
– Prawo wjazdu do strefy dla pojazdów napędzanych LPG sprawi, że strefa będzie „czystą" tylko z nazwy – dodaje Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych. Krytycznie oceniono także późny termin obowiązku tworzenia stref przez miasta powyżej 100 tys. mieszkańców – wyznaczony dopiero za dekadę, tj. na 2030 rok.
Fiskus weźmie więcej
Zastrzeżenia budzą dodatkowe opłaty dla operatorów ogólnodostępnych stacji ładowania związane z tworzeniem Ewidencji Infrastruktury Paliw Alternatywnych. Z kolei wśród przedsiębiorców niepokój budzi obniżenie maksymalnego poziomu kosztów dla samochodu spalinowego ze 150 do 100 tys. złotych. Według PZPM w praktyce będzie to podwyżka podatków. – Pomimo poszerzającej się oferty samochodów elektrycznych nie stanowią one równoważnej alternatywy dla pojazdów z silnikami spalinowymi ze względu na wciąż ograniczony zasięg i słabo rozwiniętą infrastrukturę ładowania – twierdzi Jakub Faryś, prezes PZPM.