Przyznają jednak, że nie będzie to możliwe bez międzynarodowej współpracy.
Hakerzy dzisiaj potrafią praktycznie wszystko. Doprowadzili do zawirowań na rynku wpuszczając do sieci fejka, jakoby Elon Musk zdecydował się rozstać z Teslą, bo postawił na budowanie firmy zajmującej się AI. Potem pojawiły się na niemieckim rynku hakerskie firmy inwestycyjne, na których oferty nabierali się doświadczeni gracze. Oferowano im „złote góry” po zainwestowaniu 250 euro, czyli kwoty, którą można zaryzykować. Orientowali się, że zostali wkręceni i oszukani, kiedy chcieli wycofać zyski. Bo tych zysków nie było. Ich działalność nie była jednak tak prymitywna, jak popularne w Polsce oszustwa „na amerykańskiego żołnierza”.
Kierunek Bałkany
Niemieccy prokuratorzy szybko wykryli, że hakerskie szajki , które ukierunkowały swoją działalność na ich rynek usadowiły się na Bałkanach, głównie w Albanii, Bułgarii, Serbii oraz w Kosowie. Jedna z hakerskich organizacji ogłaszała się nawet na lotnisku w Sofii, że szuka do pracy młodych informatyków. W zorganizowanych akcjach dokonano setek aresztowań. Największe hakerskie studio operacyjne znajdowało się w Kosowie, gdzie pracowało 400 informatyków, którzy w ciągu ostatnich niespełna trzech lat wyłudzili od Niemców 32 mln euro —ujawnił sąd w Saarbruecken.
Przy tym przestępcy zaczęli poważnie zagrażać niemieckim instytucjom finansowym. Udało im się na przykład skopiować rozwiązania platformy Xmarkets stworzonej przez Deutsche Bank i reklamowali swoje usługi wśród niemieckiej klasy średniej.