Rząd Republiki Czeskiej zatwierdził w czerwcu plan podzielenia Poczty Czeskiej (Česká pošta) na dwa podmioty. Jego założeniem jest wydzielenie z przedsiębiorstwa usług logistycznych i paczkowych (KEP, czyli kurier, ekspres, paczka) i budowa nowej państwowej spółki akcyjnej, która będzie konkurowała z działającymi na rynku KEP podmiotami. Reszta Poczty Czeskiej ma zająć się głównie nierentownymi usługami powszechnymi i nowymi zadaniami z cyfryzacji usług publicznych.
Decyzja ta idzie w parze z ogłoszeniem likwidacji jeszcze w tym roku 300 z 3200 placówek Poczty Czeskiej. Szybkie zamknięcie ponad 10 proc. placówek, z czego większość w stołecznej Pradze i innych dużych miastach, świadczy jedynie o dramatyzmie sytuacji. Czeskie ministerstwo nadzorujące pocztę nie kryje, że bez tych zmian jeszcze w tym roku nie uniknęłaby ona bankructwa.
Wyczerpanie kapitału to główny powód zmian. Poczta Czeska potrzebuje reform i poważnego zastrzyku finansowego, by uniknąć bankructwa. Plan transformacji zakłada, że państwo zainwestuje równowartość około miliarda złotych, a Poczta Czeska pozyska z kredytów równowartość 400 mln zł. Wydzielenie logistyki i usług paczkowych w odrębną spółkę podyktowane jest głównie ułatwieniem obu podmiotom dostępu do finansowania. Ceną zmian może być znaczne ograniczenie lub nawet likwidacja powszechnej usługi pocztowej, ze szkodą dla użytkowników, szczególnie tych z obszarów wiejskich.
Problem starych poczt
Zmiany w Czechach pokazują ogólną tendencję na rynku europejskim, jaka dotyka wszystkie stare poczty. Borykają się one ze zmianami gospodarczymi dyktowanymi przez nowe technologie. Jednocześnie obarczone są obowiązkami: stopniowo zanikającymi usługami, czyli obrotem przesyłkami listowymi.
Ostatnio w Danii podjęto decyzję o całkowitej zamianie dotychczasowej korespondencji tradycyjnej na elektroniczną. Wszystkie urzędy zostały skomunikowane z obywatelami, którzy mogą korzystać z kilku platform cyfrowych. Urzędów pocztowych w Danii już w zasadzie nie ma.