Jak ważne jest dla Airbus Helicopters jego centrum badań i rozwoju w Polsce?
To widać po tempie, w jakim się rozwija, i po tym, w jakich programach bierze udział. Otworzyliśmy je w 2015 r. Dziś pracuje tam ponad 150 inżynierów i informatyków. Jest motywacja, odpowiednie środki i pełne kompetencje. W ciągu najbliższych lat zamierzamy rozwinąć w nim zatrudnienie do 250 osób. Dla Airbus Helicopters Polska to ważny ośrodek badawczy. Kolejnym jest centrum testowe, które otworzyliśmy w maju. Tam na początku najważniejszym zadaniem będą prace nad skrzyniami biegów. W przemyśle lotniczym ważne jest nie tylko projektowanie, ale i praca nad funkcjonowaniem sprzętu.
Współpracujemy z Politechniką Łódzką. Dzięki temu mamy wsparcie ze strony specjalistów o wysokich kwalifikacjach. Wszyscy oni są zaangażowani w nasze programy rozwojowe i pracują nad komponentami najbardziej zaawansowanych helikopterów. Mamy program nazwany DisruptiveLab, gdzie trwają prace nad zmniejszeniem emisji. Pierwszy helikopter z tej serii poleciał już w styczniu 2023 r. To maszyna napakowana innowacjami, w której zużycie paliwa ograniczone zostało o 40–50 proc. w porównaniu z tymi, które są eksploatowane teraz. Część komponentów do niej została zaprojektowana w Polsce.
Prowadzimy też prace nad transportem miejskim w przyszłości. Wierzymy, że ten rynek będzie się rozwijał. Tu wyzwaniem jest nie tylko oszczędność paliwa, wręcz neutralność dla środowiska, ale też bezpieczeństwo lotu, hałas. Prototypem jest tutaj CityAirbus NextGen, który niedawno miał swoją premierę. I tu też zaangażowany jest Airbus Helicopters Polska.
Powietrzny transport miejski? Tak pana zdaniem będziemy się poruszać po miastach przyszłości?
Coraz więcej miast zmienia się w wielomilionowe metropolie. Tkwimy więc w gigantycznych korkach, a przejazd z lotniska do centrum miasta zmienia się w wielogodzinną podróż. Naszym zdaniem stwarza to niepowtarzalną szansę dla transportu lotniczego. Tu natychmiast pojawiają się dwa problemy, które trzeba będzie rozwiązać – bezpieczeństwo i hałas.
Helikoptery, czy jakiekolwiek inne maszyny poruszające się w powietrzu, będą operować w trudnym środowisku. Bo przecież mieszkańcy miast nie zaakceptują nowego środka komunikacji, jeśli przyniesie on dodatkowy hałas i dołoży się do emisji CO2. Mamy już prototypy takich maszyn gotowych do certyfikacji, które będą mogły polecieć już w przyszłym roku. Oczekujemy jednocześnie nowych regulacji, które uwzględnimy w naszych planach rozwojowych.