Inwestycje będą kluczowym elementem nowej strategii Grupy Wielton, którą zarząd planuje zaprezentować rynkowi w II kwartale. – Plany Wieltonu zakładają dalszy wzrost na rynku europejskim, ale przy utrzymaniu odpowiedniej rentowności. Będzie to wymagało większych niż dotychczas inwestycji, co jest już widoczne w planach na 2023 r. Aby móc rozwijać się na mocno konkurencyjnym rynku i zwiększać sprzedaż, musimy posiadać szerszą ofertę produktów. Jednocześnie zależy nam na tym, żeby nasze pojazdy były coraz bardziej zaawansowane technologicznie – wyjaśnia w wywiadzie dla „Parkietu” Paweł Szataniak, prezes Grupy Wielton.
Na 2023 r. Wielton zaplanował wydatki na poziomie 187 mln zł wobec 120 mln zł w poprzednim roku. – Planowane inwestycje są konieczne do realizacji naszej nowej strategii. Ogólnym celem planowanych projektów jest zwiększenie możliwości sprzedażowych grupy, co jednak wymaga poprawy w wielu obszarach. Dlatego nasze projekty będą skupiały się nie tylko na zwiększeniu mocy produkcyjnych i wejściu w nowe kategorie produktowe, ale także na szukaniu oszczędności w kosztach, co zapewni wyższe marże w przyszłości – podkreśla szef Wieltonu.
W tym roku producent naczep i przyczep nie będzie miał zbyt wiele miejsca do wzrostu w związku ze schłodzeniem popytu w Europie. – Widoczna jest większa niepewność wśród klientów, którzy są bardziej ostrożni przy podejmowaniu decyzji zakupowych. Liczmy się z tym, że w bieżącym roku popyt na rynku naczep w Europie się schłodzi. Przewidujemy spadki na większości rynków, ale nie zakładamy tąpnięcia sprzedaży – ocenia Szataniak.
Mimo mniej sprzyjającego rynku zarząd planuje w tym roku zwiększenie przychodów ze sprzedaży do ok. 3,6 mld zł, co rok do roku oznacza wzrost o 4,5 proc. Równocześnie liczba sprzedanych wyrobów utrzyma się na poziomie zbliżonym do 2022 r., wynoszącym ok. 23,5 tys. sztuk. – Portfel zamówień mamy wypełniony na kilka miesięcy do przodu. O ile na takich rynkach, jak Polska, Francja czy Wielka Brytania, w skali całego 2023 r. zakładamy jednocyfrowy spadek sprzedaży, o tyle na rynku niemieckim, w Hiszpanii czy w niektórych krajach z naszego regionu oczekujemy wyraźnego wzrostu liczby sprzedanych wyrobów – wskazuje prezes.
Producent chce zaistnieć także na nowych rynkach. – Stawiamy na dalszą ekspansję w Europie, co wymaga zintensyfikowania naszych działań sprzedażowych na rynkach, na których do tej pory nie byliśmy obecni lub nasza sprzedaż była znikoma – tłumaczy prezes. Na celowniku są kraje Beneluksu, które są rynkiem, gdzie sprzedaje się ok. 20 tys. naczep rocznie, oraz Skandynawii. – Planujemy tam docelowo powołać własne spółki handlowe i struktury sprzedażowe. W 2023 r. zaczynamy je budować od podstaw, więc zauważalne efekty na poziomie sprzedaży będą widoczne zapewne dopiero w 2024 r. Nieco bardziej zaawansowane działania prowadzimy na rynku słowackim, gdzie od niedawna działa nasza nowa spółka zależna. W tym przypadku pierwsze efekty powinny się pojawić już w tegorocznych wynikach sprzedaży – dodaje prezes.