Od pewnego czasu producenci wielu podzespołów do samochodów wracają z produkcją z Azji do USA. Dzieje się tak dzięki federalnym zachętom, które sprzyjają choćby przenoszeniu do Stanów Zjednoczonych produkcji akumulatorów dla samochodów elektrycznych. Jednak w USA producenci natrafiają na zaskakujące problemy, które utrudniają wykorzystanie nabytych w Azji doświadczeń przy organizacji produkcji.
Partner Tesli przy produkcji baterii, koncern Panasonic odkrył ciekawą rzecz – rozmiar ma znaczenie. W tym konkretnym wypadku chodzi o rozmiar dłoni, który w USA statystycznie jest większy niż w Chinach.
Czytaj więcej
Liczba rejestracji samochodów elektrycznych w Europie stale rośnie. Korzystają na tym wszystkie marki, ale najlepiej na Starym Kontynencie radzi sobie Tesla. O wiele bardziej zaskakuje jednak drugie miejsce, na którym znalazła się... Dacia.
– Brzmi to jak żart, ale tego rodzaju problemy były często spotykane na wczesnych etapach produkcji – mówił Wall Street Journal Yasuaki Takamoto kierujący działem akumulatorów EV w Panasonic.
Okazało się, że wielu azjatyckich urządzeń używanych przy produkcji baterii do aut nie da się wykorzystywać w USA z uwagi na to, że ręce Amerykanów są większe niż Azjatów (głównie Chińczyków). Oznaczało to zarówno trudności w manipulowaniu urządzeniami, jak i problemy z uzyskaniem odpowiedniej jakości produktów – np. najlżejszy kontakt z wilgocią może oznacza konieczność utylizacji całej partii produktu. Do tego dochodziły jeszcze bardziej standardowe problemy w postaci różnic w standardach BHP między USA a Chinami. W efekcie wiele urządzeń produkcyjnych trzeba było przeprojektować i dostosować do warunków amerykańskich.