Jak powiedział agencji Interfax prezes Siegieży, Michaił Szamolin funkcjonowanie jego firmy w Europie jest coraz trudniejsze, bo import rosyjskiego surowca do produkcji papieru został wstrzymany i obłożony sankcjami. Nazwa firmy pochodzi z położonego w rosyjskiej Karelii miasta Siegieża. Znajduje się tam kolonia karna, w której więziony był m.in. Michaił Chodorkowski.
Europejskie firmy także wstrzymują się od handlowania z Siegieżdą i po rosyjskiej inwazji na Ukrainę przestały kupować papier i papierowe torby w jego firmie. — Teraz zastanawiam się nad dalszą strategią. Mam już kilku chętnych do przejęcia naszego europejskiego biznesu — mówił Szamolin w czasie konferencji z analitykami w ostatni piątek. Powiedział wtedy, że ma trzech chętnych do przejęcia jego rosyjskiego biznesu.
Siegieża (Segezha Packaging) w tej chwili ma 6 przetwórni drewna w krajach Unii Europejskiej: w Danii, Niemczech, Holandii, Czechach i Rumunii, oraz w Turcji. Wszystkie one łącznie produkują rocznie 769 mln papierowych toreb i innych ekologicznych opakowań.
Czytaj więcej
Rosjanie tryumfalnie ogłosili, że dostawy gazu z Rosji do Chin „są rekordowe”. Zapomnieli podać, ile tak naprawdę Gazprom tłoczy do Państwa Środka. Umowa mówi o wcale nie rekordowej wielkości 5 mld m3 gazu rocznie.
Michaił Szamolin teraz umniejsza ich znaczenie w biznesie Siegieży. — Miały naprawdę minimalny wkład w nasze zyski. Liczyły się natomiast jako kanały dostaw na europejski rynek. Tyle że te kanały teraz zostały zamknięte. A my zostaliśmy zmuszeni do poszukiwania innych rynków. W tej chwili europejskie fabryki stały się dla Siegieży wręcz obciążeniem. Ich aktywność została zawieszona — mówił Szamolin. Przyznaje, że nie ma pewności co do tego, jak teraz rozwinie się sytuacja.