Gdy Europa Zachodnia i Dolina Krzemowa przeżywają najtrudniejszy od lat kryzys na rynku start-upów, skutkujący gwałtownym spadkiem wycen młodych, innowacyjnych spółek oraz zdecydowanym ograniczaniem inwestycji funduszy VC, nad Wisłą boom trwa w najlepsze. Z najnowszych danych Polskiego Funduszu Rozwoju wynika, że tylko w II kwartale br. 111 funduszy VC wpompowało w 93 firmy aż 916 mln zł. A to oznacza, że jest to drugi kwartał pod względem wartości (nie uwzględniając tzw. outliers – jednostkowych, bardzo wysokich transakcji) w ponad dziesięcioletniej historii polskiego ekosystemu start-upowego.
Eksperci są zaskoczeni wynikiem, jeśli patrzeć przez pryzmat trendów na innych rynkach, i podkreślają, że na razie nie widać ani efektu wojny, ani hamowania gospodarek. Na te może być za wcześnie. W tym kontekście kluczowe mogą okazać się wskaźniki za III kwartał.
Czytaj więcej
Globalna wartość inwestycji venture capital spada już drugi kwartał z rzędu. Wiele wskazuje, że ostre hamowanie jest oznaką końca boomu na innowacyjne spółki, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach.
Potencjał i solidne podstawy
Aleksander Mokrzycki, wiceprezes PFR Ventures, jest optymistą. Jak wskazuje, I połowa br. okazała się być o 76 proc. mocniejsza niż w 2021 r. – Dalej możemy obserwować trend rosnącej liczby rund A oraz ogólny wzrost średniej wartości transakcji. Zachowanie obecnego kierunku może przełożyć się na kolejny rekord na polskim rynku venture capital – podkreśla. I szacuje, że na koniec 2022 r. rynek VC w naszym kraju ma szansę przebić historyczny pułap 4 mld zł (w ub.r. było to ponad 3,6 mld zł).