Mark Zuckerberg ma wizję, że miliard ludzi przeniesie się do cyfrowego świata (tzw. metawersum), by tam „tworzyć” równoległe życie – pracując, ale głównie wydając realne pieniądze na wirtualne dobra. Projekt budzi wiele kontrowersji, sceptycy nie wierzą w jego sukces. Jakkolwiek nazywać ten koncept, oparty jest on na technologii VR, a ta wciąż nie może szeroko przyjąć się na rynku.
To, jak długa droga czeka metaverse do upowszechnienia, dowodzą najnowsze badania naukowców z Coburg University, którzy sprawdzili, na ile ludzie są w stanie przenieść swoje życie do wirtualnej rzeczywistości. Do testu wybrali 18 osób, które miały po osiem godzin przez pięć dni pracować w wirtualnej przestrzeni. Eksperyment zakończył się fiaskiem. Dwóch uczestników zrezygnowało już po ledwie dwóch godzinach z uwagi mdłości, zawroty i bóle głowy. I to nie zaskakuje, bo technologia VR nie jest dla każdego.
Inni uczestnicy wytrwali do końca, ale ich samopoczucie drastycznie spadło. Wykryto u nich wzrost lęku (o 20 proc.), frustracji (o 42 proc.) i kłopoty z oczami (o 48 proc.).
Wyniki testu pokazują, że metaverse nie zdał egzaminu. Nie dziwi więc zatem, że – jak wynika z raportu Amdocs – 41 proc. konsumentów uważa, iż metaverse jest na zbyt wczesnym etapie, aby zacząć korzystać z tej technologii. A wyzwań jest cała masa.
Mateusz Bodio, dyrektor zarządzający w funduszu RKKVC, podkreśla, że niewątpliwie jedną z kluczowych barier może okazać się technologia, szczególnie transfer danych wymagający sieci 5G, czy braki w mocy obliczeniowej urządzeń. Na tym nie koniec. – Ponad jedna trzecia konsumentów obawia się zagrożeń związanych z bezpieczeństwem i kradzieżą tożsamości, a blisko 33 proc. uważa, że sprzęt niezbędny do obsługi platform będzie zbyt drogi – wylicza Bodio. – Poza wymienionymi problemami, do barier powinniśmy zaliczyć kwestie prawne. Dziś nie mamy właściwych i zunifikowanych praw w tym zakresie – przekonuje.