Szybsze przestawienie się na produkcję samochodów elektrycznych miałoby przynieść koncernom motoryzacyjnym zwiększenie wartości rynkowej i kolejne, bardzo duże zyski. Według raportu brukselskiej organizacji Transport & Environment (T&E), którego publikację zaplanowano na środę, w przypadku sześciu czołowych producentów aut (Volkswagen, Stellantis, Volvo, Mercedes, BMW i Toyota), których dostępne dane finansowe i plany strategiczne poddano analizie finansowej, ich kapitał akcyjny jeszcze przed 2030 r. miałby wzrosnąć o dodatkowe 800 mld euro w razie szybszego niż w obecnych założeniach odchodzenia od napędów spalinowych.
Spalinowe nie będą opłacalne
Badania na zlecenie T&E przeprowadzone przez firmę konsultingową Profundo pokazują, że producenci samochodów mają przed sobą spadek zyskowności z aut spalinowych już pod koniec obecnej dekady. Ma on być efektem większej konkurencyjności tańszych aut elektrycznych (w 2025 r. ceny porównywalnych modeli elektrycznych i spalinowych mają się zrównać) i zaostrzania przepisów dotyczących emisji. W rezultacie w ciągu trzech–pięciu lat opłacalność produkcji e-aut przewyższy spalinowe. – Z finansowego punktu widzenia decyzja o powolnym wycofywaniu silników spalinowych jest krokiem samobójczym dla producentów. Tak zaplanowana transformacja obniża wartość firmy, a nawet naraża spółki na ryzyko zniknięcia z rynku – uważa Luca Bonaccorsi, dyrektor ds. zrównoważonych finansów w T&E.
Profundo w swojej analizie ocenia, że przy założeniu szybszego odchodzenia od benzyny i diesla Volkswagen mógłby do 2030 r. zwiększyć swoją wartość rynkową ponadtrzykrotnie (o 253 proc.), a Stellantis prawie pięciokrotnie (388 proc.). Jeszcze większe możliwości miałby rynek marek premium: Mercedes i BMW mogłyby zwiększyć swoją wartość odpowiednio o 471 i 472 proc. – Szybsze przejście na pojazdy elektryczne leży nie tylko w interesie klimatu i konsumentów, ale ma też zasadnicze znaczenie dla rentowności finansowej europejskich producentów samochodów – podkreśla Rafał Bajczuk, starszy analityk ds. polityki w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Nie wszyscy producenci są przygotowani do przechodzenia na wyłącznie zeroemisyjne pojazdy w równym stopniu. Według T&E w najlepszej sytuacji są Volvo i Volkswagen. Volvo Cars zmierza do tego, by w 2030 r. całkowicie przejść na napędy elektryczne. – Producenci intensywnie pracują nad zwiększaniem wydajności akumulatorów i nad obniżeniem ich ceny. Volvo Cars zainwestowało w firmę StoreDot, która opracowuje akumulator bazujący w dużej mierze na tanim i łatwo dostępnym krzemie, dający się błyskawicznie ładować – mówi Emil Dembiński, prezes Volvo Car Poland.