Według ostatnich informacji granicę z Polską przekroczyło do środy ok. 500 tys. obywateli Ukrainy uciekających przed wojną. To osoby chcące pozostać w kontakcie z bliskimi, których zostawiły w ojczyźnie. Stąd telefon komórkowy i dostęp do internetu to dla nich ważne kwestie. Polskie sieci komórkowe, w tym należące do giełdowych grup Orange i Plus, starają się na te potrzeby odpowiedzieć. W tym celu zawierają z operatorami ukraińskimi porozumienia pozwalające oferować darmowe usługi w roamingu i tanie połączenia międzynarodowe. Przygotowały także darmowe startery z kartami SIM i usługami, ale ich dystrybucja to nie taka prosta sprawa.
W mediach społecznościowych pojawiają się regularnie apele, by w punktach recepcyjnych, do których zgłaszają się Ukraińcy, było więcej osób pomagających w rejestracji kart SIM rozdawanych przez telekomy.
Operatorzy tłumaczą, że trudno jest im sprostać wyzwaniu, ponieważ na miejscu pracują wolontariusze (czyli: nie można nikogo zmusić do pracy na granicy). Dodatkowo z powodu obciążenia sieci przy granicy, do której podłącza się obecnie ponadstandardowo wielu użytkowników, rejestracja nie przebiega tak sprawnie, jak by chcieli.
P4, operator sieci Play, podał w środę, że zmienił konfigurację kilku nadajników, aby poprawić działanie sieci przy granicy.
Telekomy starają się przekierowywać przyszłych użytkowników do punktów sprzedaży w głębi kraju. Zachęcają też osoby prywatne, by rejestrowały karty SIM przeznaczone dla uchodźców na siebie.