Stacje ładowania pojazdów elektrycznych wzdłuż rosyjskiej autostrady M11, która ciągnie się od Moskwy do Sankt Petersburga, nie działają. Według właściciela sieci firmy Rosseti ładowarki unieruchomił ich ukraiński dostawca części, włamują c się do systemu „tylnym wejściem” i zablokował wszystkie urządzenia. Na dodatek na wyświetlaczach ładowarek umieścił kilka haseł: Niech żyje Ukraina, Niech żyją bohaterowie, Putin to ch… i Śmierć wrogom.
Ładowarki zostały kupione za pośrednictwem rosyjskiej firmy, która zleciła produkcję ukraińskiemu dostawcy części o nazwie AutoEnterprise, firmie zajmującej się ładowaniem pojazdów elektrycznych z siedzibą w Charkowie. W mediach społecznościowych pojawiły się posty informujące, że ładowarki zostały wyłączone i zaprogramowane do wyświetlania proukraińskich wiadomości. Nie wiadomo, ile ładowarek zostało deaktywowanych i ustawionych tak by wyświetlały proukraińskie hasła ani jak długo potrwa ich naprawa. W oświadczeniu Rosseti poinformował, że ładowarki są już odizolowane od reszty sieci i wkrótce znów będą działać.