Obecnie przepisy umożliwiają nałożenie nawet do 2 mln zł kary także na osoby zarządzające, które umyślnie dopuściły do zawarcia porozumień ograniczających konkurencję. W grudniu Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów nałożył pierwszą tego typu karę w sprawie nielegalnego porozumienia PGNiG Termika oraz Veolia, które w sumie otrzymały ok. 120 mln zł kary. Członek zarządu drugiej z tych firm Jacky Lacombe otrzymał także 200 tys. zł kary. PGNiG dzięki współpracy z Urzędem w tej sprawie uniknął kary.
Strach w zarządach
– Odpowiedzialność finansowa menedżerów jest czynnikiem, który może skutecznie powstrzymać ich przed stosowaniem praktyk ograniczających konkurencję lub skłonić do współpracy z UOKiK, jeśli doszło już do naruszenia przepisów. We wszczynanych obecnie postępowaniach szczegółowo weryfikujemy, czy są podstawy, by pociągnąć do odpowiedzialności menedżera – podkreśla Biuro Prasowe UOKiK. – Musimy mieć zawsze pewność, że osoba zarządzająca, stosując praktyki ograniczające konkurencję, działała świadomie, żeby do tego naruszenia doprowadzić. W 2020 r. prowadziliśmy cztery postępowania, w których zarzuty postawione zostały 19 osobom zarządzającym firmami. Niedawno wydaliśmy pierwszą decyzję z karą. Wkrótce można się spodziewać kolejnych – dodaje, podkreślając, iż menedżerowie uwikłani w niedozwolone praktyki mogą uniknąć sankcji i skorzystać z programu złagodzenia kar leniency. – Przykład menedżera PGNiG Termika, który kary uniknął, pokazuje, że warto nas zawiadomić – dodaje UOKiK.
Na firmy padł blady strach. – Zupełnie inaczej traktowana jest kara dla firmy, a inaczej napiętnowanie prezesa w ten sposób. Nawet nie chodzi o kwoty, tylko podanie jej do publicznej wiadomości obok imienia i nazwiska. Dla rynku to ogromna obawa, menedżerowie boją się zszarganej opinii – mówi mecenas jednej z międzynarodowych kancelarii, podkreślając, że takie rozwiązania funkcjonują w UE, choć nie są zbyt często stosowane.
List w obronie firm napisali nawet związkowcy, co nie jest typowym scenariuszem. – UOKiK nie wziął pod uwagę podstawowych kwestii dotyczących specyfiki warszawskiego rynku ciepła systemowego, który wymaga pełnej współpracy wytwórcy i dystrybutora ciepła, oraz faktu, że rynek ten podlega ścisłej regulacji – czytamy w oświadczeniu Veolia.
Nie brakuje głosów zaskoczenia, czemu po takie sankcje sięgnięto teraz, a nie w sprawach, w których poszkodowanych są setki czy tysiące osób, zwłaszcza w przypadku branży finansowej.