Na globalnym rynku morskiej energetyki wiatrowej powszechną praktyką jest zawiązywanie różnych partnerstw w jednym kraju. W Polsce także nie będzie bezpośredniej konkurencji między projektami z pierwszego i drugiego etapu rozwoju rynku, ani w przypadku procesu zamówień, ani uzyskiwania wsparcia. Ørsted pozostaje w pełni zaangażowany w strategiczne partnerstwo z PGE w zakresie rozwoju, budowy i eksploatacji Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica. Jesteśmy także otwarci na współpracę z PGE przy kolejnych projektach w Polsce i za granicą, jeśli pojawią się możliwości. Z drugiej strony w ZE PAK znaleźliśmy kolejnego silnego lokalnego gracza z wizją dekarbonizacji swojej działalności, z którym możemy rozszerzyć działalność na strategicznym dla nas rynku, starając się o nowe lokalizacje dna morskiego w polskiej części Morza Bałtyckiego. Posiadanie długoterminowej perspektywy rozwoju projektów w Polsce, najpierw z pierwszego etapu rozwoju polskiego, i miejmy nadzieję, również z drugiego, pozwoliłoby nam na podjęcie jeszcze większych zobowiązań w zakresie rozwoju lokalnego łańcucha dostaw, inwestycji infrastrukturalnych, a także wsparcia lokalnego rynku pracy i kształcenia kadr dla tego sektora. Podobne doświadczenia były naszym udziałem na innych rynkach. W Polsce widzimy ogromy potencjał i będziemy wspierać jej dążenia do stworzenia tutaj hubu rozwoju offshore dla regionu Morza Bałtyckiego.
Czy z punktu widzenia inwestora zagranicznego brakuje jeszcze jakichś aktów prawnych do realizacji projektów w ramach pierwszej i drugiej fali?
Polski ustawodawca jest bardzo zaangażowany w przygotowanie wszystkich aktów prawnych dotyczących morskiej energetyki wiatrowej. Wśród aktów prawnych regulujących rozpoczęcie procesów związanych z uruchomieniem drugiej fazy rozwoju rynku, zdecydowanie najważniejszym jest rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie oceny wniosków w postępowaniu rozstrzygającym, którego finalna wersja przyjęta została z końcem listopada. Brzmienie tego rozporządzenia ma kluczowe znaczenie zarówno dla inwestorów, jak i dla efektywnego wdrożenia transformacji energetycznej w Polsce. Równie ważne będą wymogi ściśle techniczne, które są opracowywane obecnie przez odpowiednich ministrów dla projektów pierwszej i drugiej fazy w formie rozporządzeń. Inwestorzy będą musieli wziąć pod uwagę te kryteria, dostosowując w trakcie realizacji swoje projekty. A to może wpłynąć na koszty i innowacyjność realizowanych projektów.
Jak ocenia pan kryteria określone w rozporządzeniu określające warunki udziału w postępowaniu rozstrzygającym o nowe lokalizacje na Morzu Bałtyckim?
Kryteria powinny być dostosowane do europejskich i polskich ram regulacyjnych i politycznych. Z perspektywy globalnego doświadczenia Ørsted w przyjętej regulacji w przypadku składania wniosków przez konsorcja zabrakło możliwości brania pod uwagę doświadczenia obu partnerów. Ørsted ma największe doświadczenie w rozwoju morskiej energetyki wiatrowej. Posiadamy ponad 7 GW mocy morskich farm wiatrowych w eksploatacji na całym świecie, które zrealizowaliśmy w zakładanym czasie i budżecie. Możemy się też podzielić doświadczeniami z procesu udanej transformacji w kierunku zeroemisyjnym. Z kolei nasz przyszły partner ZE PAK posiada doświadczenie w Polsce, jako producent energii. Jest także największym pracodawcą w województwie wielkopolskim i wkroczył na bardzo ambitną ścieżkę transformacji, aby w 2030 r. stać się spółką neutralną klimatycznie. Z naszej perspektywy suma tych doświadczeń daje przewagę naszej ofercie w kontekście zarówno korzyści dla polskiej gospodarki, jak i społeczeństwa.
Czy sygnalizowane przez Ørsted i PGE roczne oczekiwanie na decyzję Komisji Europejskiej w sprawie wartości przyznanego kontraktu różnicowego nie spowoduje przesunięć w harmonogramie projektu, biorąc pod uwagę już napięty harmonogram jego realizacji?