Kwoty rachunków za gaz wzrosły już w kwietniu. Była to pierwsza podwyżka od 2019 r. Ceny poszybowały wówczas o 5,6 proc. Na kolejną podwyżkę nie trzeba było długo czekać. W lipcu PGNiG złożyło kolejny wniosek do Prezesa URE o zatwierdzenie nowej taryfy. Prezes URE przystał na podwyżki od sierpnia.
Po sierpniowych zmianach ceny gazu wzrosły średnio o 12,4 proc. Na kolejne podwyżki nie trzeba było długo czekać. Urząd Regulacji Energetyki poinformował 16 września, że zatwierdził nową taryfę PGNiG. Oznacza ona wzrost cen o 7,4 proc. Z obliczeń URE wynika, że gospodarstwa domowe, które gazu używają wyłącznie do gotowania, zapłacą 0,72 zł miesięcznie więcej. Ich rachunek urośnie o 3,36 proc. Gospodarstwa domowe grzejące gazem wodę muszą liczyć się ze wzrostem rachunku o 4,48 zł miesięcznie (wzrost o 4,63 proc.), a ogrzewające domy aż o 13,76 zł miesięcznie (wzrost o 4,89 proc.). To może nie być jednak koniec podwyżek.
Podwyżki cen ciepła nie ominą mieszkańców, korzystających z miejskich sieci ciepłowniczych. Na to z kolei wpływ ma rekordowy wzrost kosztów emisji CO2. Od początku roku cena emisji wzrosła już o 76 proc. Ta opłata dotyczy wszystkich wytwórców energii cieplnej z węgla funkcjonujących na terenie Unii Europejskiej. W kwietniu Ministerstwo Klimatu wydało rozporządzenie, zezwalając firmom ciepłowniczym i elektrociepłowniom na podnoszenie cen w związku ze wzrostem kosztów emisji.
Firmy ciepłownicze i elektrociepłownicze już wnioskują o podwyżki. Z danych, jakie przekazała Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie, wynika, że domagają się one nawet 30-proc. wzrostów. W niektórych miastach podwyżki już są przesądzone.