Wirtualna konferencja ministrów handlu w Genewie (zabrało głos 128 na 164 kraje WTO) niewiele dała, poza oficjalnym optymizmem. Nowa (od marca) dyrektor generalna WTO, Ngozi Okonjo-Iweala zamierza doprowadzić do porozumienia do końca roku. — Nie moglibyśmy życzyć sobie lepszego wyniku — powiedziała pod koniec konferencji. Również przewodniczący obradom Kolumbijczyk Santiago Wills był dobrej myśli: — Uważam, że odpowiedzi z dzisiaj dały nam składniki do osiągnięcia udanej konkluzji. Z 5 przygotowanych wcześniej projektów porozumienia powstał jeden, 8-stronicowy z listą zakazów dotacji i z warunkami wyłączenia zakazów dla uboższych krajów, co dopracują negocjatorzy.
Część delegatów, np. Unii, była pozytywnie nastawiona, kilku ministrów wyraziło zastrzeżenia, projekt skrytykował Hindus, Pakistańczyk, kraje Afryki. Katherina Tai z USA spytała wręcz, „czy ten tekst jest najlepszą wersją, jaką możemy przygotować po 20 latach”. Chiny, największy dotujący (21 proc. z sumy 35,4 mld rocznie) zasugerowały ustępstwo wobec dużych podmiotów, chcą tylko zachowania pomocy dla rybaków-rzemieślników w biednych i rozwijających się krajach.
Negocjatorzy będą teraz omawiać poszczególne zdania projektu, aby rozwiązać różnice stanowisk, pierwsze spotkanie zaplanowano w tym tygodniu. Przewodniczący sesji S. Wills zwrócił ich uwagę, że jeśli będzie to trwać przez następne 20 lat, to nie będzie już żadnej ryby w morzach.
Tasiemiec negocjacyjny
Negocjatorzy starają się od 20 lat uzgodnić w Genewie sposób ograniczenia dopłat do połowów, które powodują jedynie nadmierne połowy na świecie i wyniszczanie zasobów ryb. Ministrom i ambasadorom nie udało się dotrzymać terminu grudnia 2020 ustalonego przez ONZ zawarcia umowy w tej sprawie. Jedyne, co się im udało to uzgodnienie definicji ryby — stwierdza ironicznie Emma Farge z Reutera.
Według danych Organizacji NZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa FAO udział zasobów ryb w ramach biologicznie zrównoważonych zasobów zmalał z 90 proc. w 1990 r. do niecałych 66 proc. w 2017 r., a w niektórych akwenach, np. w Morzu Śródziemnym, jeszcze bardziej. Ekolodzy wskazują, że jedynie dotacje promujące nieograniczone odłowy są jedyną rzeczą, jaką rządy mogą znieść dla odwrócenia tej tendencji. Umowa o cofnięciu dotacji dla rybaków rozwiałaby też wątpliwości, czy WTO jest w ogóle potrzebna.