Akt oskarżenia zarzuca drugiemu co do wielkości bankowi w Szwajcarii i jednej byłej szefowej średniego szczebla niepodjęcie niezbędnych działań, aby nie dopuścić do procederu ukrywania źródeł pochodzenia pieniędzy i przepierania ich w banku w latach 2004-8. Były przypadki, że przestępcy deponowali pieniądze walizkami.
„Credit Suisse odrzuca w pełni jako bezpodstawne wszelkie twierdzenia w tej sprawie po wydarzeniach z przeszłości i jest przekonany, że jego dawna pracowniczka jest niewinna” — oświadczył bank Reuterowi i dodał, że „będzie energicznie bronić się w sądzie”.
Sprawa wywołała duże zainteresowanie w Szwajcarii, bo uważa się ją za test dla prokuratury w surowszych działaniach wobec banków. Akt oskarżenia liczy ponad 500 stron, skupia się na powiązaniach banku i jego eks-pracowniczki z dawnym bułgarskim zapaśnikiem Ewelinem Branewem i licznymi wspólnikami, z których dwóch objęto zarzutami.
Banew, którego teraz nie oskarżono, został skazany we Włoszech w 2017 r. i w Bułgarii w 2018 r. za pranie pieniędzy. Zniknął, ale we wrześniu aresztowano go na Ukrainie. Prokuratura w Bułgarii wystąpiła o jego ekstradycję i zarzuca mu utworzenie zorganizowanej grupy przestępczej do prania pieniędzy, Rumunia ściga go za handel narkotykami, jest też na czerwonej liście Interpolu. Dwaj członkowie gangu są oskarżeni o liczne przypadki zawłaszczenia mienia, oszustwa, fałszowanie dokumentów, ale nie można podać ich personaliów zgodnie ze szwajcarskim prawem, ich obrońcy odmówili wypowiedzi. Prawny przedstawiciel dawnej pracowniczki Credit Suisse stwierdził, że sprawa jest bezpodstawna, a jego klientka nie przyznaje się do winy.
Drugi wątek obciąża dawnego szefa ds. stosunków w banku Julius Baer, który miał ułatwiać pranie brudnych pieniędzy. Oskarżenie twierdzi, że część pieniędzy trafiła do innego banku. Julius Baer odmówił przyjęcia walizki z gotówką od oskarżonych, teraz nie chciał się wypowiadać, oskarżenie go nie dotyczy.