Rosja od tygodnia rywalizuje z Hiszpanią o drugie miejsce na liście najbardziej dotkniętych pandemią krajów. W sobotę władze w Moskwie podały, że po raz pierwszy od 1 maja liczba nowych przypadków zachorowań zaczęła spadać. Z informacji tych wynikało, że na Covid-19 zachorowało już ponad 272 tys. ludzi, z kolei 2,5 tys. osób zmarło. W większości regionów kraju wciąż obowiązuje kwarantanna. Stolica, która została najbardziej dotknięta epidemią, przedłużyła reżim samoizolacji do końca maja, uruchomiono tam jedynie budowy i część zakładów przemysłowych.
Co bardziej uderzyło w rosyjską gospodarkę: koronawirus czy spadek ceny ropy?
Dzisiaj nie wiemy, jakie straty ostatecznie odnotuje gospodarka. Cena ropy spadła na początku marca, dotyczyło to kontraktów na kwiecień–maj i jak na razie po tej najniższej cenie sprzedano niezbyt dużo surowca. Nie wiemy, jak to się odbiło na budżecie w kwietniu, nie wiemy też, ile pozostało środków w Funduszu Dobrobytu Narodowego (FDN). Z kolei koronawirus niemal całkiem wstrzymał rosyjską gospodarkę, ogromna ilość ludzi siedzi bez pracy. Bez wątpienia to spowolni rozwój ekonomiczny. Myślę, że straty wyniosą co najmniej 15 proc. PKB w porównaniu z podobnym okresem w ubiegłym roku. A jeżeli ropa pozostanie na poziomie 25 dolarów za baryłkę, rosyjski budżet miesięcznie będzie tracił około 500 mld rubli (równowartość 30 mld złotych – red.).
Jakie bezrobocie prognozują dzisiaj ekonomiści w Rosji?