Wspólne oświadczenie premierów Polski i Izraela zakończyło dzień, w którym w bezprecedensowym – nawet jak na tę kadencję – stylu znowelizowano ustawę o IPN. Rano o tym, że na nadzwyczajnym posiedzeniu Sejmu odbędą się prace nad nowelizacją usuwającą najbardziej kontrowersyjne przepisy dotyczące sankcji karnych, poinformował oficjalnie Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera. Było to zaskoczeniem nawet dla polityków w klubie PiS. Oficjalnie od kilku dni politycy partii rządzącej – np. wicemarszałek Ryszard Terlecki – powtarzali, że Sejm miał się zająć ustawami ułatwiającymi walkę z pożarami wysypisk śmieci. Nieoficjalnie mówiło się, że Sejm może się zająć ordynacją wyborczą do PE. Rzeczywistość okazała się inna, a Sejm zajmie się tym w trakcie posiedzenia 3–6 lipca.
Czytaj więcej:
Ustawa o IPN: Wygrało umiarkowanie
O całym planie poinformował posłów PiS w trakcie posiedzenia klubu prezes Jarosław Kaczyński. – Prezes przekonywał, że dobro naszego kraju wymaga, aby zmienić ustawę – taką informację można było w środę usłyszeć w Sejmie. Posiedzenie rozpoczęło się o 9.00, a przed godz. 12.00 Sejm przyjął nowelizację, którą później trafiła do Senatu. Izba wyższa przyjęła ją tuż po 17. Później trafiła do prezydenta. Andrzej Duda podpisał ją zdalnie z Rygi, korzystając z podpisu elektronicznego.
Jak wynika z naszych informacji negocjacje z Izraelem w sprawie zakończenia kryzysu trwającego od stycznia toczyły się przez kilkanaście tygodni. I prowadzone były w całkowitej tajemnicy. Ich przedmiotem były m.in. kształt i przesłanie środowego oświadczenia premierów Morawieckiego i Netanjahu, które miało nastąpić po przyjęciu nowelizacji usuwającej najbardziej kontrowersyjne przepisy. Rozmowy zakończyły się sukcesem i wtedy politycy PiS podjęli – na najwyższym szczeblu – decyzję o zwołaniu posiedzenia Sejmu i szybkim przegłosowaniu nowelizacji ustawy. PiS udało się uniknąć przecieków w tej sprawie.