Druga młodość kiszonek i liofilizaty zamiast słodyczy

Producenci żywności starają się głównie o zainteresowanie kobiet z dużych miast, bo to one podążają za europejskimi trendami. Rynek ekologiczny u nas rośnie, ale polskie rolnictwo coraz mniej z tego korzysta.

Publikacja: 26.02.2020 09:25

Druga młodość kiszonek i liofilizaty zamiast słodyczy

Foto: www.sxc.hu

Doskonale rozwija się produkcja żywności ekologicznej – ale raczej w innych krajach Unii Europejskiej, a nie w Polsce. W ciągu ostatniej dekady powierzchnia upraw organicznych w UE wzrosła o 70 proc. do 12,5 mln ha. U nas tendencja jest odwrotna, choć popyt nie maleje – w ciągu pięciu lat powierzchnia skurczyła się o blisko jedną trzecią.

Suszone niesłodzone

– Na pewno trendem jest dziś to, że rośnie sprzedaż żywności ekologicznej – mówi Krystyna Radkowska, prezes Polskiej Izby Żywności Ekologicznej. Polacy mają coraz większą świadomość konsumencką, ludzie chcą jeść żywność dobrej jakości. – Dla producentów najważniejszym klientem są kobiety z dużych miast, które robią zakupy dla całych rodzin, a także te, które jeszcze nie założyły rodzin, ale podążają za trendami światowymi – dodaje Radkowska.

Nowym zjawiskiem, na które wskazuje szefowa PIŻE, jest bardzo duży popyt na kiszonki, które marketingowcy nazywają polskimi superfoods. Kiszone ogórki czy kapusta, które długo walczyły z niesprawiedliwym wizerunkiem przaśnej żywności, dziś stają się znowu modne. Dołącza do tego sok z kiszonych buraków, poszukiwane są też kiszone rzodkiewki i inne warzywa znane z kuchni japońskiej jako kimchi. Na rynku jest już kilkadziesiąt różnych kiszonek.

Dobrze sprzedają się liofilizaty, owoce wysuszane za pomocą specjalnej metody. – Coraz więcej rodziców kupuje dzieciom liofilizowane owoce zamiast chipsów czy cukierków. Widać to na przykład na warszawskim biobazarze. Można je też dużo taniej kupić w internecie – mówi Radkowska.

Nadal trwa trend, który „Rzeczpospolita" opisywała w ubiegłym roku – polscy rolnicy wysyłają do przetwórni w Niemczech swoje ekologiczne płody rolne, a te wracają jako gotowe przetwory do Polski. – To zjawisko dalej się rozwija, choć moim zdaniem nie jest ono do końca logiczne. Nasi rolnicy ekologiczni wyprzedają całą produkcję, a producenci żywności eko nie mają już sił przerobowych. Mimo to nie mogą przekroczyć tej granicy skali produkcji, by spadły im koszty. Sieciom handlowym nadal opłaca się więc kupować z zagranicy – tłumaczy Radkowska.

Ministerstwo Rolnictwa pracuje nad zmianą ustawy o rolnictwie ekologicznym. Nowelizacja ma pozwolić na udzielanie finansowego wsparcia dla szkół na posiłki przygotowywane z użyciem produktów ekologicznych polskiej produkcji. Projekt jest nadal w konsultacjach wewnętrznych i jego ostateczny kształt nie jest znany. – Walczymy jako Izba, by do szkół wprowadzono żywność ekologiczną. Będzie to silny impuls rozwojowy dla polskiej branży – mówi Radkowska. Jak przekonuje, podobne regulacje wprowadzili już Włosi, Francuzi, Niemcy i Duńczycy, co było silnym wsparciem dla wzrostu popytu na żywność eko. Regulacje sprawiły, że automatycznie spadły ceny. Dodatkowo odgórnie ustalony na lata rosnący procent żywności ekologicznej, który miał trafiać do szkół, sprawiał, że producenci mogli zaplanować zwiększanie produkcji.

Mało bodźców

Rynek produktów ekologicznych w Polsce rośnie szybciej niż cały segment żywności. Zwiększa się też popyt na żywność z upraw ekologicznych. Ale jest tu pewien paradoks. Mimo rosnącego popytu liczba rolników prowadzących uprawy ekologiczne spada. W ciągu ostatnich pięciu lat wartość sprzedaży produktów ekologicznych sprzedawanych już w opakowaniach rosła średnio o 12 proc. rocznie, gdy sprzedaż zwykłej żywności paczkowanej rosła średnio w tempie 3 proc. Na półkach dominują produkty dla dzieci, mleczarskie oraz napoje. Notowane są wysokie wzrosty sprzedaży zwłaszcza produktów mleczarskich oraz soków owocowych i warzywnych. Z roku na rok o 7,5 proc. zmalała liczba bydła z hodowli ekologicznych, krów mlecznych ubyło o 3,5 proc. Brojlerów jest o 5,8 proc. mniej niż w 2017 r., a świń i owiec – o 17 proc. mniej. Aż o połowę w tak krótkim czasie wzrosła natomiast liczba kur niosek (o 52 proc.), co może być spowodowane tym, że jajka z hodowli ekologicznych coraz częściej są w zwykłych supermarketach.

– Niestety zwraca uwagę fakt, że z rosnącego popytu krajowego w coraz mniejszym stopniu korzysta polskie rolnictwo – mówi Grzegorz Rykaczewski, ekspert rynków rolno-spożywczych z banku Santander. W 2018 r. powierzchnia upraw ekologicznych w Polsce była niższa o 27 proc. w porównaniu do roku 2013. Mniej jest również rolników ekologicznych, zainteresowanie takimi uprawami spadło zarówno zarówno w dużych, jak i w małych gospodarstwach. Jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, w latach 2015–2018 liczba gospodarstw ekologicznych o areale do 5 ha zmniejszyła się o 27 proc. – Choć produkcja ekologiczna często była przedstawiana jako realna alternatywa dla małych gospodarstw rolnych, warto podkreślić, że nawet w przypadku żywności ekologicznej ważna jest efektywność – mówi Rykaczewski. Małe, niskotowarowe gospodarstwa nie zawsze są w stanie utrzymać rentowność produkcji, która pozwoli na funkcjonowanie i rozwój gospodarstwa. Z kolei duże gospodarstwa najczęściej osiągają odpowiednie rentowności w konwencjonalnej produkcji rolniczej i nie mają bodźca, aby zająć się pracą w systemie ekologicznym.

Nowe przepisy mają być już za rok

Od stycznia 2021 r. wejdzie w życie nowe rozporządzenie ekologiczne UE. Ma zapewnić uczciwą konkurencję dla rolników i zapobiegać oszustwom. Rozporządzenie uprości biurokrację, wzmocni system kontroli łańcucha dostaw, te same wymagania będą obowiązywały dla producentów spoza UE. Do produktów eko dołączą m.in. sól, korek, wosk, maté, liście winorośli, serca palmowe. Pojawią się nowe zasady produkcji (np. drobiu). UE ułatwi certyfikację dla małych gospodarstw przez nowy system certyfikacji grupowej. Plan działania w sprawie rolnictwa ekologicznego zostanie przedstawiony wiosną 2020 r. ?

Doskonale rozwija się produkcja żywności ekologicznej – ale raczej w innych krajach Unii Europejskiej, a nie w Polsce. W ciągu ostatniej dekady powierzchnia upraw organicznych w UE wzrosła o 70 proc. do 12,5 mln ha. U nas tendencja jest odwrotna, choć popyt nie maleje – w ciągu pięciu lat powierzchnia skurczyła się o blisko jedną trzecią.

Suszone niesłodzone

Pozostało 94% artykułu
Analizy Rzeczpospolitej
Na tle kondycji finansowej całego sektora TSL branża logistyczna wypada nieźle
Analizy Rzeczpospolitej
Perspektywy branży mają być lepsze, choć problemów nie ubywa
Analizy Rzeczpospolitej
Koszty na ostatniej mili będą obniżać pojazdy elektryczne
Analizy Rzeczpospolitej
Łańcuchy dostaw zbyt podatne na przerwanie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Analizy Rzeczpospolitej
Online czy gotówką – zapłacić trzeba. Grunt, aby w terminie