Barbarze K., byłej szefowej Departamentu Prawnego i Orzecznictwa Kontrolnego w Najwyższej Izbie Kontroli, przedstawiono zarzuty. Wcześniej nie można było tego zrobić, bo poszła na zwolnienie lekarskie.
– Podejrzanej został ogłoszony zarzut z art. 177 paragraf 1 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania wypadku – potwierdza „Rzeczpospolitej” prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. – Odmówiła składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do zarzucanego czynu – dodaje rzeczniczka.
Według śledczych Barbara K. nie zachowała wymaganej ostrożności
Chodzi o niecodzienne zdarzenie sprzed czterech miesięcy, z sylwestra 2021 r., jakie rozegrało się w podziemnym garażu w siedzibie NIK w Warszawie (ujawnił je „SE”). Na krótko przed godz. 14 Barbara K. służbową kią wyjeżdżała podjazdem z podziemnego garażu – w tym czasie schodził nim w dół pracujący w Izbie kierowca. Dyrektorka uderzyła autem w wystający murek i odbiła się, powodując – jak opisał biegły – „zagnieżdżenie się pieszego między pojazdem a ścianą”.
Pokrzywdzony relacjonował, że w głębi garażu zauważył stojący samochód, więc zaczął schodzić „wzdłuż przy prawej ścianie, w sposób bezpieczny”. Wkrótce usłyszał głośny silnik i zobaczył, jak „w sposób dynamiczny” zaczęła wyjeżdżać kia, co go „zaskoczyło i zdziwiło”, i mocniej przylgnął do ściany. Chwilę później, gdy jadący z naprzeciwka pojazd go minął, usłyszał potężny huk, po czym został uderzony i przygnieciony do ściany. Poczuł silny wstrząs i ból żeber oraz biodra. Jak zeznawał, „był silnie zamroczony, nie mógł złapać oddechu”.