"Wiadomości" o Marszu Miliona Serc: Zapomnieli o Joannie, było ich 10 razy mniej
Marszowi Miliona Serc poświęcony był ósmy materiał. - Parada Pułaskiego w Nowym Jorku, a w Warszawie Marsz Miliona Serc. Miliona - według szumnej nazwy - bo z danych policji wynika, że uczestników było 10 razy mniej. Miał być pochód w obronie praw kobiet, ale o głównej bohaterce zapomniano, nawet jej nie zaproszono. Donald Tusk mówił o pojednaniu, ale empatycznych gestów było jak na lekarstwo o czym przekonała się Małgorzata Gałka - zapowiedziała materiał Holecka.
Autorka materiału na początku przypomniała, że Tusk zwołał Marsz Miliona Serc pod "pretekstem rozdmuchanej przez stację TVN historii pani Joanny". "Minęły tygodnie a opozycja o gwieździe swojego marszu najwyraźniej zapomniała" - mówiła Gałka. "Joannę Tusk na marsz nawet nie zaprosił" - dodała po czym zacytowane są słowa Joanny, która stwierdza, ze "jej historia została wykorzystana do budowania politycznego kapitału".
Następnie w materiale przytoczone zostają słowa Tuska: "Będzie można znowu myśleć serio o pojednaniu". "To ze sceny, a wśród maszerujących takie hasła" - mówiła autorka materiału prezentując transparent z hasłem "Od nieudacznika Kaczyńskiego wolę Tuska Wszechmogącego", transparent z ośmioma gwiazdkami wpisanymi w znicze, transparent z hasłem "Jarek, niestety twój katonierząd obalą kobiety" oraz wypowiedź jednego z uczestników marszu mówiącego do mikrofonu TVP "j...ć Kaczyńskiego, j...ć Morawieckiego, tego śmiecia". W dalszej części materiału uczestnicy marszu mówią, że "cel jest jeden, odsunąć PiS od władzy", "przyjdzie nowa władza i zrobi porządek ze szczujnią".
W materiale wyemitowane zostają następnie archiwalne wypowiedzi Sławomira Nitrasa mówiącego o "opiłowaniu z przywilejów", Radosława Sikorskiego, który przed laty mówił o "jeszcze jednej bitwie" oraz kadr z Martą Lempart krzyczącą coś w czasie demonstracji kobiet.
"Nieoficjalnie policja podała, że do miasta dotarło ok. 450 autokarów, na poprzedni marsz było ich ponad dwukrotnie więcej, 1 100" - mówiła też autorka materiału, która kwestionowała też wyliczenia organizatorów marszu, mówiących o milionie jego uczestników. "Nieprawda, nieoficjalne szacunki policji mówią, że na Rondzie Dmowskiego było 60 tysięcy, a na trasie marszu - 100 tysięcy. Czyli 10 razy mniej niż twierdzi szef PO" - dodała, po czym wyemitowana została wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego mówiącego, że "kłamstwo było podstawą systemu Tuska, kiedy rządził" - dodała podkreślając, że liczbą 100 tysięcy posługiwała się Platforma Obywatelska zgłaszając organizację marszu.