- Jeśli chodzi o tych 11 w garniturach to faktycznie nie wyglądało to najlepiej, bo kobiety nie tylko są obecne na listach do Senatu, ale po tej kadencji czteroletniej mogę powiedzieć, że były niezwykle aktywne. Ich udział w debatach, w przygotowywaniu ustaw, organizowanych wysłuchaniach publicznych czy konferencjach tematycznych był zdecydowanie większy, niż ich liczebny udział w Senacie - mówił Borowski.
Jednocześnie Borowski przypomniał, że w PO zdecydowano już jakiś czas temu, że będzie "suwak", że liczba kobiet (na listach) będzie praktycznie równa liczbie mężczyzn. - Przyjęto również ustawowe rozwiązanie, to już się wszystkie partie zgodziły, że przynajmniej jedna trzecia miejsc będzie obsadzona przez kobiety - dodał.
Kobiety nie tylko są obecne na listach do Senatu, ale po tej kadencji czteroletniej mogę powiedzieć, że były niezwykle aktywne
Marek Borowski, senator
- Ta fala przesuwała się stopniowo, poszerzała się. Dopiero z tej fali wyłaniają się liderzy, te osoby, które zyskują największe uznanie społeczne, są najbardziej obserwowane. Ci liderzy (liderki - red.) w Sejmie są obecni. Natomiast w Senacie, gdzie mamy okręgi jednomandatowe, ta liczba kobiet-liderów jest wciąż mniejsza niż wśród mężczyzn. A tu trzeba wygrać wybory w okręgu jednomandatowym. To jest już taki ostatni etap. Wydaje mi się, że jeszcze kilka lat i będziemy mogli mówić o równości w kandydowaniu również do Senatu - podkreślił.
Bez symetrystów na Campusie Polska. Borowski: Niedobrze się stało
Borowski był następnie pytany o rezygnację z panelu symetrystów na Campusie Polska Rafała Trzaskowskiego. Panel, który miał prowadzić Marcin Meller został odwołany, bo organizatorzy poprosili go, aby nie zapraszał Grzegorza Sroczyńskiego. Wcześniej Sroczyński w TOK FM nazwał środowisko "Silnych Razem", zwolenników PO na Twitterze, mianem "wściekłych kundelków", co przedstawiciele tego środowiska uznali za obrazę.