Po naszych drogach, ścieżkach rowerowych i chodnikach porusza się coraz więcej elektrycznych hulajnóg, rowerów i innych pojazdów określanych mianem urządzeń transportu osobistego (UTO). Coraz więcej osób przesiada się też z samochodów na zwykłe rowery.
Wraz ze wzrostem liczby cyklistów, użytkowników hulajnóg i innych UTO rośnie liczba kolizji z ich udziałem. A że elektryczne rowery i hulajnogi rozwijają spore prędkości, to i ewentualne skutki kolizji z ich udziałem są niekiedy dość groźne i kosztowne. Niedawna nowelizacja prawa o ruchu drogowym ma na celu uporządkowanie sytuacji, reguluje m.in. zasady poruszania się UTO po drogach i chodnikach. I tak nowe przepisy pozwalają jechać hulajnogą elektryczną osobom w wieku od 10 lat do 18 lat pod warunkiem, że mają takie uprawnienia, jak rowerzyści, czyli kartę rowerową lub prawo jazdy kategorii AM, A 1, B 1 lub T. Osobom, które ukończyły 18 lat, wystarczy dowód osobisty lub inny dokument potwierdzający wiek. Maksymalna prędkość, z jaką może się teraz poruszać użytkujący hulajnogę elektryczną lub urządzenie transportu osobistego, została ograniczona do 20 km/h. W czasie dopuszczonej warunkowo jazdy po chodniku musi on przy tym zachować szczególną ostrożność: poruszać się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego, ustępować mu pierwszeństwa i nie utrudniać ruchu. Nowelizacja nie uregulowała natomiast kwestii ubezpieczeń.
– W Polsce użytkownik UTO nie musi być ubezpieczony. Tak samo jest w przypadku rowerów i rowerów elektrycznych. Trzeba natomiast pamiętać, że obowiązek naprawienia ewentualnej szkody ciąży również na hulajnogistach i rowerzystach. Dlatego każdy użytkownik UTO i każdy rowerzysta powinien zadbać o OC w życiu prywatnym – mówi Łukasz Kulisiewicz, ekspert Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Mieliśmy w zeszłym roku przypadek spowodowania wypadku drogowego przez rowerzystę, gdzie koszty pomocy dla osoby poszkodowanej przekroczyły 30 tys. zł. Zostały pokryte z polisy OC w życiu prywatnym rowerzysty. Gdyby nie był ubezpieczony, pokrywałby te koszty z własnej kieszeni. Bardzo łatwo wyobrazić sobie podobną szkodę przy korzystaniu z UTO – przekonuje.
Jego zdaniem hulajnogiści i rowerzyści powinni pomyśleć również o ubezpieczeniu NNW. Pieniądze z takiej polisy mogą posłużyć np. na opiekę medyczną albo zakup leków, jeśli dojdzie do wypadku.
Do niedawna ubezpieczyciele nie mieli w swojej ofercie polis adresowanych bezpośrednio do użytkowników hulajnóg czy rowerów. Oferowali im ubezpieczenie OC w życiu prywatnym, które mogło objąć także konsekwencje ewentualnych szkód związanych z użytkowaniem takich pojazdów.