Początkowe przewidywania, że straty te wyniosą ponad 100 mln dolarów wyglądają teraz na mało prawdopodobne - stwierdziła ta międzynarodowa firma w raporcie o odnawianiu umów reasekuracyjnych. Zrobili je przedstawiciele branży w pierwszych dniach pandemii niemal 2 lata temu, gdy odwoływano imprezy, a firmy na świecie wstrzymywały działalność. Od tamtej pory towarzystwa ubezpieczeniowe wykluczyły COVID-19 z wielu polis - pisze Reuter.
- Jest tak wiele relacji o odwołanych imprezach, tak wiele informacji o pozwach cywilnych, ale kiedy dochodzimy do sumy 40 mld dolarów, to dziwi, jak mało zostało poręczone - stwierdził David Flandro, szef pionu analiz w Howden.
Jego firma odnotowała w raporcie, że według stanu na 1 stycznia stawki za reasekurację nieruchomości zwiększyły się w ciągu roku o 9 proc., był to największy roczny wzrost od 2009 r. Inny broker od reasekuracji, Guy Carpenter podał, że te stawki wzrosły średnio o 10,8 proc. Z kolei Gallagher Re zauważył, że niektóre stawki reasekuracji nieruchomości w Europie skoczyły o ponad 50 proc. po rekordowych stratach z powodu powodzi i gwałtownych burz.
Lipcowe powodzie w Niemczech, także w Austrii, Belgii i Szwajcarii spowodowały straty ponad 12 mld euro. Stawki reasekuracji w Niemczech wzrosły więc od 15 do ponad 50 proc., w Szwajcarii od 20 do ponad 50 proc. W USA po burzach śnieżnych zimą, potem pożarach lasów, huraganach i tornado stawki wzrosły o 10-25 proc. Według ocen Swiss Re, klęski żywiołowe spowodowały w 2021 r. straty 105 mld dolarów, czwarte co do wielkości dotąd notowane.
Towarzystwa reasekuracyjne ubezpieczają firmy ubezpieczeniowe, a gdy rosną stawki za reasekurację, są zwykle przerzucane na klientów firm ubezpieczeniowych.