Załoga helikoptera zajmowała się liczeniem pogłowia owcy wielkorogiej, gdy wśród czerwonych głazów pustyni dostrzegli nietypowy dla tego miejsca obiekt - metalowy monolit.
Po wylądowaniu zaintrygowani biolodzy obejrzeli z bliska znalezisko - trójkątny w przekroju słup jest głęboko osadzony w ziemi, gładki, wysoki na 3,5 metra. Większości obserwatorów przedmiot kojarzy się z monolitem z "Odysei Kosmicznej" Stanleya Kubricka z 1968 roku.
Nie wiadomo, jak, po co i dlaczego monolit trafił w to miejsce.
Pilot śmigłowca Bret Hutchings przyznał, że jest to najdziwniejsza rzecz, na jaka się naktnął przez wszystkie lata pracy.