– W ubiegłym roku mieliśmy do czynienia z 80 tysiącami incydentów w cyberprzestrzeni, wrogo nastawionych do państwa polskiego. W tym roku może być ich dwa razy więcej – powiedział wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz po tym, jak w piątek Polska Agencja Prasowa stała się celem rosyjskiego ataku hakerskiego. W serwisie PAP dwukrotnie ukazała się nieprawdziwa depesza pod tytułem: „Premier RP Donald Tusk: 1 lipca 2024 r. zacznie się w Polsce częściowa mobilizacja”. Informacja miała wywołać w kraju panikę. Depesza została szybko usunięta. Agencja przekazała, że nie jest źródłem tekstu. – Do cyberataku na PAP doszło przy użyciu złośliwego oprogramowania (ang. malware), które było wynikiem infiltracji kont jednego z pracowników PAP – poinformował wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Wicepremier w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapewnił, że agencja jest już bezpieczna, jako źródło ataku wskazał Rosję i przyznał, że „ataków było więcej”. – Codziennie udaje się nie dopuścić do podobnych ataków na infrastrukturę krytyczną w Polsce. Ale ich będzie więcej, nie mamy złudzeń. Ich liczba przed wyborami zwiększyła się o 100 proc. – mówi nam Gawkowski. Sprawa nabrała wymiaru politycznego i międzynarodowego.
Czytaj więcej
Associated Press odnotowuje, że polski rząd przedstawia 27 maja szczegóły planu wzmocnienia wschodniej granicy w ramach programu "Tarcza Wschód".
Jarosław Kaczyński powiedział, że incydent w PAP powinien być „przedmiotem głębszych dociekań”. – Ta władza powołuje coraz to nowe komisje, natomiast tę sprawę trzeba na poważnie wyjaśnić, tu chciano najwyraźniej przestraszyć polskie społeczeństwo i być może w jakiejś mierze to się udało, bo nie wszyscy obserwują dokładnie to, co się dzieje w mediach – stwierdził prezes PiS. W piątek do sprawy odniósł się również były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego Piotr Müller, który w mediach społecznościowych skrytykował gabinet Donalda Tuska w kontekście fałszywej informacji PAP. – Wiecie, że ta ekipa od pół roku nie ma rzecznika prasowego rządu? Przy większych kryzysach nie ma w praktyce wyznaczonego rzeczywistego koordynatora komunikacji w rządzie. Przy jakimkolwiek większym kryzysie będzie absolutny bałagan i przerzucanie się odpowiedzialnością – napisał poseł PiS.
Amerykanie w kontakcie z polskimi służbami po ataku hakerskim na PAP
Premier Tusk podpisał zarządzenie, zgodnie z którym stopień alarmowy dla cyberprzestrzeni pozostał na poziomie BRAVO-CRP (drugi stopień w czterostopniowej skali). Spotkał się za to z krytyką Mariusza Kamińskiego, kandydującego w wyborach europejskich, byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS. „Panie Tusk, na co Pan jeszcze czeka? Trzeba natychmiast podnieść stopień alarmowy w cyberprzestrzeni do CHARLIE-CRP. Oznacza to m.in. obowiązek wprowadzenia całodobowych dyżurów administratorów systemów kluczowych dla bezpieczeństwa państwa. Taki poziom ochrony obowiązywał do końca lutego 2024 roku, na podstawie wniosków nadzorowanych przeze mnie służb. Pan osłabił poziom bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni. Przez Pana zaniedbania i niekompetencje. Polska jest dziś narażona na ataki rosyjskich służb i ich hakerów” – napisał w serwisie X Kamiński.
Czytaj więcej
- W najbliższych dwóch tygodniach będzie największa aktywność dotycząca różnego rodzaju ataków cybernetycznych na Polskę i Europę, która będzie kierowana z Rosji - oświadczył w Radiu Zet wicepremier Krzysztof Gawkowski, minister cyfryzacji.