„Rzeczpospolita”: Marcin Mastalerek wyraził pośrednio swoją chęć wystartowania w wyborach prezydenckich. Czy taka kandydatura ma sens?
Marcin Duma: Rzecz polega na tym, że nie bardzo wiemy, gdzie jest dzisiaj Marcin Mastalerek w zakresie emocji i wyobrażeń społecznych. Jest tym, który od zaplecza przygotowywał i realizował pierwszą kampanię wyborczą Andrzeja Dudy, co czyni go idealnym kandydatem na szefa sztabu. Trzeba jednak pamiętać, że jesteśmy rok przed wyborami prezydenckimi. Wszystkie takie ruchy i deklaracje trzeba rozpatrywać w kategorii mającej miejsce gry w obozie Zjednoczonej Prawicy. Nie zawsze taka deklaracja, dotycząca startu w wyborach, oznacza start czy jego chęć. Czasem chodzi o uzyskanie odpowiedniej pozycji w obozie politycznym. Być może oznacza ona chęć oczekiwanie bycia zaangażowanym w kampanie.
Dzisiaj nie wiemy, czy ta kandydatura miałaby szansę. Andrzejowi Dudzie specjalnych szans nie dawano. Robiły to także sondaże.
Czytaj więcej
Czy Marcin Mastalerek może liczyć się w walce o prezydenturę w Polsce? Prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego przekonuje, że jeśli szef gabinetu Andrzeja Dudy o tym myśli, powinien przyjąć strategię Rafała Trzaskowskiego i poczekać, aż inni zaczną go namawiać do startu w wyborach a nie samemu deklarować, że go do tego namawiają.
Trzeba wykazać się pewną pokorą. Nie jest to dzisiaj front runner, ale to wcale nie oznacza, że jest pozbawiony szans w takim wyścigu, w ramach rywalizacji w umownych prawyborach po stronie Zjednoczonej Prawicy. Druga rzecz jest taka, czy ta deklaracja oznacza, że Marcin Mastalerek chce się włączyć do gry o bycie kandydatem, czy ta jego deklaracja ma zupełnie inny cel. On przez podjęcie gry chce się znaleźć w zupełnie innym miejscu. Na przykład jako szef kampanii kandydata na prezydenta, do czego ma bardzo przyzwoite kwalifikacje.
Czy bez poparcia PiS-u jest szansa na zgromadzenie liczącego się poparcia politycznego?
Dla polityków PiS właściwie nie ma życia poza tym obozem. Jeżeli wyobrazilibyśmy sobie PiS jako planetę Zjednoczona Prawica, tam jest tlen, tam jest woda, surowce i pożywienie. Jeżeli ktoś postanowi żyć poza nią, to tam będzie miał bardzo ograniczone zasoby, które dość szybko się skończą i bez kolejnych dostaw z planety przetrwanie jest niemożliwe. To oznacza mniej więcej tyle, że start polityka Zjednoczonej Prawicą w opozycji do Zjednoczonej Prawicy nie ma wielkich szans powodzenia.