– Nasze służby jeszcze w zeszłym roku uchwyciły jakąś nitkę do tego, co mogłoby wskazywać na przestępstwo i poszły do kłębka. Już w tym roku w marcu nastąpiły pierwsze aresztowania, później kolejne, krótko mówiąc państwo działo tak jak trzeba - mówił w sobotę w Toruniu Jarosław Kaczyński.
- Powtarzam: nie ma afery, to nawet nie jest aferka. To po prostu głupi i rzeczywiście przestępczy pomysł jakichś ludzi, których ogromna większość nie ma nic wspólnego z aparatem władzy, albo są to jakieś dalekie powiązania, które próbowali wykorzystać - kontynuował.
- Czy to pójdzie dalej, tego nie wiemy, ale jeżeli się mówi o najwyższych przedstawicielach władzy, czyli prezydent, marszałkowie, wicemarszałkowie, premier, wicepremierzy, najważniejsi ministrowie, to z całą pewnością nie ma niczego. Kłamstwo, bezczelne kłamstwo i takie wykorzystywanie ich przewagi w mediach - przekonywał prezes PiS.
Czytaj więcej
Agencja Reutera odnotowała komunikat MSZ i odwołanie ze stanowiska Jakuba Osajdy, dyrektora Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością MSZ, w związku z tzw. aferą wizową.
Kaczyński powiedział również, że cały wymiar sprawy to "dokładnie sto kilkadziesiąt wiz, a nie setki tysięcy". - Reagujemy na to tak, jak reaguje państwo praworządne. Państwo, które uznaje równość obywateli, tam gdzie jest odpowiedzialność polityczna, tam wnioski zostały wyciągnięte - powiedział.