"Wzywam wszystkich na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie. Przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską" - napisał w sobotę w mediach społecznościowych przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) była we wtorek w Polsat News pytana, ilu osób spodziewa się na marszu 4 czerwca w stolicy.
- Chciałabym, żeby Polaków było naprawdę mnóstwo - odparła. - Ja bym chciała, żeby był milion Polaków, tak bym chciała, to jest takie moje marzenie - dodała, dopytywana.
Czytaj więcej
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział organizację marszu "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami".
- Ludzie oczekują tego, że będą mogli przyjechać i pokazać, jakie wartości są dla nich ważne. Ludzie chcą przyzwoitości i z tego powodu są gotowi przyjechać do Warszawy - przekonywała była kandydatka KO w wyborach prezydenckich.
Wicemarszałek Sejmu była pytana, czy jej zdaniem marsz 4 czerwca w Warszawie może "zmienić bieg kampanii". - Ten marsz pokaże, jacy Polacy są, jaka jest część Polaków, na czym im zależy, że ich jest naprawdę bardzo dużo, że to nie jest tak, że wszyscy myślą jak Prawo i Sprawiedliwość, że wszyscy uważają, że prawda nie ma znaczenia, że wszyscy uważają, że można robić niegodziwe rzeczy, w ogóle się tym nie przejmować - odparła.