– Prominentni politycy nie poważają komisji sejmowej. To kolejna oznaka upadku parlamentaryzmu – mówi Jarosław Urbaniak z KO, wiceprzewodniczący Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. W ten sposób komentuje sejmowe spóźnienia z oświadczeniami majątkowymi.
Na ich złożenie posłowie mieli czas do 30 kwietnia. Z terminu nie wywiązało się siedmiu posłów: wiceminister od cyfryzacji Adam Andruszkiewicz (PiS), minister rozwoju i technologii Waldemar Buda (PiS), Przemysław Czarnecki (PiS), lider Kukiz’15 Paweł Kukiz, były wiceprzewodniczący europarlamentu Jacek Protasiewicz (Koalicja Polska), były prezes NFZ Andrzej Sośnierz (Polskie Sprawy) i wiceminister sprawiedliwości Michał Woś (PiS).
Wszystkie spóźnienia były kilkudniowe. Np. Buda oświadczenie majątkowe złożył 2 maja, Kukiz – 5 maja, a Andruszkiewicz – 6 maja. Powód? – Od 20 lat jestem parlamentarzystą, a taki przypadek zdarzył mi się po raz pierwszy – mówi „Rzeczpospolitej” Jacek Protasiewicz. – Spóźnienie było związane z trudną sytuacją zdrowotną członka rodziny. Deklarację podatkową w urzędzie skarbowym złożyłem w ostatnim możliwym terminie, zaś oświadczenie majątkowe w Sejmie, gdy tylko deklarację dało się pozyskać z systemu – wyjaśnia.
Adam Andruszkiewicz
Jest nielicznym z grupy spóźnionych posłów, którzy jasno tłumaczą powody poślizgu. Oprócz niego wyjaśnienia do Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych złożył tylko Andrzej Sośnierz. Pozostali tego nie zrobili, co było ostro komentowane podczas posiedzenia komisji.