Były poseł PiS, obecnie członek koła Poselskie Sprawy Zbigniew Girzyński, w TVN24 ustosunkował się do sprawy wieministra sportu Łukasza Mejzy.
Wirtualna Polska ustaliła, że Mejza założył firmę, która miała oferować osobom nieuleczalnie chorym i rodzicom dzieci w takiej sytuacji wyjazd za granicę na terapię. Firma reklamowała się sloganem "Leczymy nieuleczalne". Kwoty za "leczenie" zaczynały się od 80 tys. zł.
Czytaj więcej
Wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza założył firmę, która obiecywała pomoc nieuleczalnie chorym pacjentom. Miał osobiście odwiedzać rodziców chorych dzieci - informuje WP.pl. Poseł twierdzi, że to kolejny "nierzetelny atak na jego wizerunek".
Wielu posłów, nie tylko opozycji, pytało, dlaczego odpowiednie służby nie prześwietliły Mejzy, gdy został nominowany na stanowisko w rządzie.
Zbigniew Girzyński, pytany o wiedzę służb na temat działalności Mejzy, wytknął rządowi brak stanowczej reakcji w postaci natychmiastowej dymisji wiceministra i ocenił, że cała sprawa "to gra służb, którymi w różnych obszarach kierują dwaj bardzo wpływowi politycy obozu Zjednoczonej Prawicy Mariusz Kamiński i Zbigniew Ziobro".