Innowacje w obliczu pandemii okazały się niezbędne do przetrwania

Ci, którzy przespali dobre lata i nie inwestowali w cyfryzację, obsługę zdalną i nowe modele sprzedaży, mieli w trakcie kryzysu związanego z epidemią koronawirusa bardzo duże problemy z płynnością działania – podkreślają eksperci.

Publikacja: 11.08.2020 23:00

Innowacje w obliczu pandemii okazały się niezbędne do przetrwania

Foto: AdobeStock

Kryzys związany z epidemią koronawirusa dotknął wiele firm. Mimo wielu negatywnych konsekwencji z nim związanych Covid-19 stał się impulsem do technologicznych zmian. Przedsiębiorcy, by odnaleźć się w nowych warunkach, musieli postawić na innowacje, automatyzację i cyfryzację. O skali owej ewolucji świadczyć mogą badania IT9 i Siemensa, z których wynika, że na skutek pandemii i lockdownu co najmniej jedna trzecia małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce będzie chciała w najbliższym czasie przenieść swoją działalność do internetu.

Kluczem innowacyjność

Łukasz Blichewicz, prezes grupy Assay, nie ma wątpliwości – odpowiedzią na pandemię oraz związany z nią kryzys gospodarczy okazała się technologia. – W okresie przymusowej izolacji dzięki nowym technologiom kontaktowaliśmy się ze sobą, robiliśmy zakupy, a dużą część wolnego czasu spędzaliśmy, korzystając z internetowych form rozrywki. Pandemia oraz ograniczenia z nią związane zmusiły nas do zmiany przyzwyczajeń i skorzystania z nowych możliwości – przekonuje.

Podobnie uważa Bartosz Sokoliński, dyrektor zarządzający ds. innowacji i technologii w Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Jak zaznacza, pandemia wymusiła na wielu podmiotach wdrażanie innowacyjnych rozwiązań, które w obliczu zamrożenia gospodarki okazały się koniecznością, niezbędną do dalszego funkcjonowania.

– Niezależnie od branży, biura zmuszone były szybko przejść na pracę zdalną, wykorzystując elektroniczny obieg dokumentów oraz narzędzia do zdalnej komunikacji i organizacji pracy. Nawet bardzo duże spółki musiały się przestawiać na nowy rodzaj pracy, znany do tej pory tylko w firmach technologicznych lub startupach. Przedsiębiorstwa opierające się na sprzedaży rozpoczęły wdrażanie rozwiązań z zakresu e-commerce, co często wiązało się z koniecznością całkowitego przeformułowania modeli biznesowych – wylicza Sokoliński.

ARP w tym trudnym okresie zaproponowała wsparcie dla takich przedsiębiorstw, umożliwiając rozwój biznesu internetowego (uruchomiono kampanię „Przenieś swoją firmę do internetu. Zarabiaj na e-handlu").

Ale jeśli chodzi o przetrwanie w czasach kryzysu, to największe znaczenie miała przede wszystkim innowacyjność w zarządzaniu procesami biznesowymi, produktem i ofertą. Tak przynajmniej twierdzi Olga Kolomiiets, szefowa marketingu w AIP.

– Przez innowację rozumiem tutaj proces tworzenia małych i dużych zmian, które pomagają firmie adaptować się do fluktuacji rynkowych. W czasie pandemii taką najważniejszą zmianą stało się właśnie przejście do sprzedaży online oraz właściwe zorganizowanie pracy zdalnej. Te dwa czynniki w dużej mierze decydowały o przetrwaniu kryzysu przez większość firm – wyjaśnia.

Np. wśród startupów AIP w okresie pierwszych miesięcy kryzysu zamykały się firmy głównie z branż usługowej i szkoleniowej. Ale cierpiały również duże, dojrzałe przedsiębiorstwa.

– Ci, którzy przespali dobre lata i nie inwestowali w cyfryzację, obsługę zdalną i nowe modele sprzedaży, mieli bardzo duże problemy z płynnością działania – potwierdza Hubert Turaj, partner zarządzający w Edisonda (część Grant Thornton).

Nauka na przyszłość

Sztuką w biznesie jest przekuwanie trudnych sytuacji w szanse do rozwoju. A właśnie tak należy traktować pandemię. – Winston Churchill zachęcał do tego, żeby „nie marnować dobrego kryzysu". Dziś ci, którzy go przetrwają, mają szansę wyjść z niego silniejsi – podkreśla Hubert Turaj. I dodaje, że kluczowe dla sukcesu w tym kontekście wydają się trzy czynniki: dywersyfikacja operacji, cyfryzacja i utrzymywanie poduszki finansowej.

Pandemia okazała się cenną lekcją, z której przedsiębiorcy mogą wyciągnąć wnioski. Olga Kolomiiets wskazuje zwłaszcza na jeden ze wspomnianych aspektów: dbanie o płynność finansową w firmach.

– Niektóre przedsiębiorstwa, które nie radziły sobie w tym aspekcie, nie były w stanie wytrwać do czasu, kiedy państwo zaczęło oferować pomoc w ramach tarcz – wyjaśnia.

Jak wskazuje, w kryzysie tworzą się nisze i szanse. – Szczególnie startupy powinny szukać w tym czasie nowych modeli biznesowych. Bardzo ważne jest też przyjrzenie się kosztom i niestety radykalne ograniczanie wydatków, które mają mniejszy wpływ na funkcjonowanie i rozwój firmy – radzi przedstawicielka AIP.

Zdaniem Bartosza Sokolińskiego doświadczenie ostatnich miesięcy pozwala zidentyfikować nowe potrzeby gospodarcze, co z kolei tworzy nowe obszary dla rozwoju innowacji. – Dobrym przykładem jest koncepcja low touch economy, czyli gospodarki ograniczającej fizyczny kontakt do minimum, jak telemedycyna czy zdalne nauczanie – tłumaczy. – Kryzys pandemiczny pokazał nam, jak trudne jest planowanie biznesu i jak ważne jest otwarcie na zmiany – kontynuuje nasz rozmówca.

Według niego można to zaobserwować na stabilnych, jak mogłoby się wydawać, biznesach turystycznych, gastronomicznych czy eventowych. Z dnia na dzień stały się nierentowne.

– Kolejna rzecz: przed pandemią zrównoważona sprzedaż w kraju i za granicą wydawała się znakomitą wiadomością. I tak było, dopóki z dnia na dzień nie zamknięto granic. Ci, którzy sobie poradzili, będą mocniejsi, inni muszą wyciągnąć wnioski – mówi dyrektor w ARP.

Jego zdaniem są też pozytywne informacje: na rynku pojawił się tani pieniądz, który dystrybuują instytucje rozwojowe (ARP oferuje np. pożyczki i leasing).

– Dla niektórych startupów Covid-19 stał się szansą na skok technologiczny. W celu utrzymania działalności przedsiębiorcy zdecydowali się na cyfrową transformację. Są coraz bardziej świadomi tego, że muszą stawić czoła nie tylko konkurencji, ale również gigantycznym zmianom w praktykach konsumenckich i technologicznych – przekonuje Sokoliński. I zaznacza, że przedsiębiorcy powinni nauczyć się reagować w sytuacji, w której nieprzewidywalność będzie czynnikiem ryzyka jeszcze przez długi czas.

Zwolennikiem wyciągania lekcji z trwającego kryzysu już teraz nie jest Marcin Szczeciński, kierownik ds. inwestycji kapitałowych w Grupie Adamed. – Nie wiem, czy na wyciąganie wniosków nie jest przedwcześnie. Pandemia pokazała, że reguły determinujące rzeczywistość, które uznawaliśmy za niezmienne, takimi nie są. Obawiam się, że po takim doświadczeniu, które przecież jeszcze się nie zakończyło, szybkie przedstawianie recept czy wyniesionych lekcji może być ryzykowne – twierdzi ekspert.

Przyznaje jednak, iż duże znaczenie w radzeniu sobie przez przedsiębiorstwa z wyzwaniami pandemii miały otwartość na innowacje oraz gotowość na zmiany. Nawet gdy oznaczało to sięganie po narzędzia i rozwiązania organizacyjne gdzie indziej już szeroko stosowane. – Ten, kto nie reagował szybko i nie był gotów zaufać nowym rozwiązaniom, później mógł już nie mieć czasu na reakcję – konkluduje Marcin Szczeciński.

Co z rozwojem firm?

78 proc. przedsiębiorców deklaruje, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy nie zamierza inwestować. Inne plany ma 14 proc. firm. W porównaniu z poprzednią edycją badania „KoronaBilans MŚP" grupa ta nieznacznie się zmniejszyła. Wciąż jest ich jednak więcej niż w maju, kiedy takie plany miało 12 proc. ankietowanych – podaje Krajowy Rejestr Długów.

Co ósmy przedsiębiorca w najbliższym czasie planuje nowe inwestycje, a 60 proc. z nich zamierza kupić maszyny i sprzęt, prawie jedna czwarta chce zaś przeznaczyć dodatkowe środki na cyfryzację. Raport wskazuje, iż w najlepszej sytuacji są średnie przedsiębiorstwa: w tej grupie inwestować zamierza prawie co trzecia firma. Dużo ostrożniejsi są mikroprzedsiębiorcy. Prawie 90 proc. z nich jest zdania, że nowy sprzęt lub remont mogą poczekać. Z tego wynika, że im mniejsza firma, tym większa ostrożność, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy. – Trzeba pamiętać, że bez inwestowania, choćby w sprzęt IT, oprogramowanie i szkolenia dla pracowników, takie firmy tracą konkurencyjność – przestrzega Dariusz Szkaradek, prezes firmy faktoringowej NFG.

Konkurs

Ruszyła już szósta edycja, organizowanego przez „Rzeczpospolitą", konkursu dla startupów i nowatorskich firm „Orzeł Innowacji". Jego celem jest promocja przykładów innowacyjnych projektów, a także przedsiębiorstw, które inwestują w nowatorskie rozwiązania, a dzięki nim są bardziej konkurencyjne nie tylko na rynku polskim, lecz także europejskim i światowym. Zgłaszać mogą się młode firmy, rozwijające działalność, oferując kreujące wartość produkty czy usługi, ale również doświadczone już przedsiębiorstwa, które prowadzą prace badawczo-rozwojowe, wprowadzając na rynek nowe produkty oraz usługi, i osiągają dzięki nim sukcesy biznesowe. Udział w konkursie jest bezpłatny. Zgłoszenia można przesyłać do 18 września br. za pośrednictwem strony internetowej. Startupy mogą zgłaszać się w sześciu kategoriach, a innowacyjne przedsiębiorstwa – w trzech. Szczegóły dotyczące tego wydarzenia znajdują się na stronie: https://orzelinnowacji.rp.pl.

Poza wspomnianymi kategoriami jury konkursu przyzna również nagrodę specjalną za prace nad innowacyjnym rozwiązaniem mającym ograniczyć skutki pandemii Covid-19.

Kryzys związany z epidemią koronawirusa dotknął wiele firm. Mimo wielu negatywnych konsekwencji z nim związanych Covid-19 stał się impulsem do technologicznych zmian. Przedsiębiorcy, by odnaleźć się w nowych warunkach, musieli postawić na innowacje, automatyzację i cyfryzację. O skali owej ewolucji świadczyć mogą badania IT9 i Siemensa, z których wynika, że na skutek pandemii i lockdownu co najmniej jedna trzecia małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce będzie chciała w najbliższym czasie przenieść swoją działalność do internetu.

Pozostało 94% artykułu
Orzeł Innowacji
„Rzeczpospolita” już po raz 10. nagrodziła innowacyjne firmy
Orzeł Innowacji
Poznaliśmy laureatów nagród „Rzeczpospolitej”
Orzeł Innowacji
Firmy technologiczne czekają na lepsze czasy
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Orzeł Innowacji
Marcin Piasecki: Nie traćmy szans