Voucher nie dla wszystkich

Bon turystyczny nie pomoże wszystkim hotelarzom i właścicielom apartamentów. Trafi tylko do wybranych.

Aktualizacja: 02.07.2020 20:49 Publikacja: 02.07.2020 19:10

Przez pandemię wielu hotelom grozi zamknięcie

Przez pandemię wielu hotelom grozi zamknięcie

Foto: Fotorzepa, rafał kała rafał kała

Prawdopodobnie w sierpniu będzie już można zapłacić za hotel czy kolonię bonem turystycznym. Ma on zachęcić do wypoczynku w Polsce. A jednocześnie pomóc hotelom i biurom podróży dotkniętym efektami pandemii.

Branża nie ma jednak złudzeń. Pomoc nie trafi do tych, którzy najbardziej jej potrzebują, np. do miejskich hoteli.

Bon, czyli co

W parlamencie trwają prace nad ustawą o polskim bonie turystycznym. Będzie to jednorazowy voucher o wartości 500 zł na każde dziecko do 18. roku życia i 1000 zł na dziecko niepełnosprawne. Takim bonem będzie można zapłacić m.in. za pobyt w hotelu, pensjonacie, gospodarstwie agroturystycznym, za kolonie lub obóz – ale w nie każdym wypadku. Lista miejsc będzie dostępna na stronie Polskiej Organizacji Turystycznej.

Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP), uważa, że bon poprawi sytuację finansową, ale tylko taniej bazy wypoczynkowej z regionów turystycznych. Nie pomoże natomiast hotelom miejskim oraz tym średniej i wyższej kategorii. A tam niestety sytuacja jest zła.

– W wyniku pandemii przychody w branży hotelarskiej od marca gwałtownie spadły, w wielu obiektach o 100 proc. Mimo poluzowania ograniczeń frekwencja jest niska, a w hotelach położonych w miastach – bardzo niska – mówi Ireneusz Węgłowski.

Z ankiety IGHP przeprowadzonej w czerwcu wynika, że ok. 20 proc. hoteli nadal jest zamkniętych. W większości czynnych obiektów nie najlepiej wygląda też stan rezerwacji na lipiec i sierpień. – W tej sytuacji każde działanie pobudzające popyt turystyczny w kraju może pomóc branży hotelarskiej. Moim zdaniem dotyczyć to będzie jednak głównie taniej bazy wypoczynkowej – uważa Ireneusz Węgłowski.

Podobnego zdania jest Grzegorz Żurawski, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Najmu Krótkoterminowego.

– Bon niestety nie pomoże tym, którzy naprawdę potrzebuje pomocy w tym sezonie, czyli właścicielom hoteli i apartamentów z dużych miast – twierdzi Grzegorz Żurawski.

– Nie odbywają się konferencje, targi, wystawyani koncerty. Nie ma więc gości, a ceny spadają. Nikt raczej na wakacje nie wybiera się do dużego miasta, tylko nad morze, w góry czy do agroturystyki. Tam więc problemu z gośćmi nie ma, a ceny są windowane, bo popyt jest bardzo duży. Na te podniesione ceny zostaną wydane przyznane bony, a do miast nikt nie pojedzie – wskazuje Grzegorz Żurawski. – Gdyby bon miał w zamierzeniu naprawdę pomóc turystyce, to jego wydawanie byłoby ograniczone do tych obszarów, gdzie turystyka teraz tego naprawdę potrzebuje. Przede wszystkim dużych miast, gdzie nie przyjeżdżają w tym roku turyści z zagranicy.

Będą zawiedzeni

Branża wynajmu apartamentów turystom też czeka na bon 500+.

– Niestety jednak tu wiele osób może okazać się zawiedzionych. Dlaczego? Bon obejmuje dopłatę do „usługi hotelowej". A to duże ograniczenie – mówi Marlena Kosiura, analityk portalu InwestycjewKurortach.pl. – Spora część apartamentów funkcjonuje jako zwykłe mieszkania. Nie przeszła wszystkich wymogów związanych ze zmianą sposobu wynajmowania, są to po prostu mieszkania wynajmowane na doby. Ich właściciele nie mają założonych działalności gospodarczych lub jeśli mają działalność gospodarczą, nie mają odpowiedniej klasyfikacji PKD, czyli 55.10. Nie przekształcili lokalu z mieszkalnego w użytkowy. Płacą więc nadal podatek od mieszkania, a nie lokalu komercyjnego, nie zgłosili tego lokalu do gminnego rejestru miejsc noclegowych – dodaje.

Według niej ok. 40 proc. podmiotów na rynku mieszkań na doby – w kurortach i w ogóle w miastach – nie prowadzi działalności jako usługi hotelowe. Stąd prawdopodobnie nie będą mogły obsłużyć procedury bonu.

– Jeśli ostateczne brzmienie ustawy o bonie turystycznym nie uwzględni także innych niż wskazane obiekty typowo hotelowe – czyli np. apartamentów – właściciele raczej nie mają co liczyć na ten rodzaj wsparcia. Dodatkową barierą, którą będą musieli pokonać właściciele apartamentów, jest konieczność wpisania się na publiczny portal z ofertami – podkreśla Marlena Kosiura.

Pełen optymizmu jest za to Andrzej Kindler, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki. Ale też widzi wady tego rozwiązania.

– Zapewne bon w pewnym zakresie wpłynie na zwiększenie krajowego ruchu turystycznego i w jakimś stopniu na ograniczenie działalności szarej strefy, ciągle obecnej w turystyce krajowej. Wiemy, że bon trafi do legalnych organizatorów turystyki krajowej i obiektów noclegowych, gdyż podmioty będą musiały być zarejestrowane w systemie teleinformatycznym. Niestety, bon nie rozwiązuje problemów całej branży. Znaczna cześć branży turystycznej z wprowadzenia bonu nie skorzysta i czeka na zapowiadane przez wicepremier Jadwigę Emilewicz rozwiązania ratujące ten sektor gospodarki – mówi Andrzej Kindler.

Prawdopodobnie w sierpniu będzie już można zapłacić za hotel czy kolonię bonem turystycznym. Ma on zachęcić do wypoczynku w Polsce. A jednocześnie pomóc hotelom i biurom podróży dotkniętym efektami pandemii.

Branża nie ma jednak złudzeń. Pomoc nie trafi do tych, którzy najbardziej jej potrzebują, np. do miejskich hoteli.

Pozostało 93% artykułu
Nieruchomości
Osiedle przy Błoniach w Rumi coraz większe
Nieruchomości
ED Invest z nadzwyczajną dywidendą i planami ekspansji
Nieruchomości
Francuska Park. Rozrasta się katowickie osiedle Atalu
Nieruchomości
Stacja Kopernik w Częstochowie na zielonym świetle
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nieruchomości
Oportunistyczna transakcja GTC w Niemczech. Czas na mieszkania na wynajem