- Analizując dane, warto zwrócić uwagę, że po dużych i nierównomiernych zmianach w okresie wakacyjnym, we wrześniu obserwujemy zbilansowane ruchy dotyczące zwolnień powierzchni i nowych umów najmu, które w ujęciu dziennym wahają się od minus 3,5 tys. do plus 3,5 tys. mkw. – mówi Judyta Bartnicka, analityczka REDD.
Od 14 sierpnia do 14 września najwięcej nowych umów podpisano w Warszawie – w sumie zawarto 212 transakcji. Drugi na liście liderów jest Wrocław z 45 transakcjami, a trzecie Katowice, gdzie podpisano 33 umowy. - Tylko 12 transakcji w ostatnim miesiącu sfinalizowano Gdańsku, tam również wolna powierzchnia czeka na najemcę najdłużej, bo aż 291 dni – wskazuje.
Najszybciej wolna powierzchnia wynajmuje się w Katowicach, gdzie moduły czekają na nowego najemcę jedynie 174 dni. W Krakowie to 214 dni, we Wrocławiu 227, w Poznaniu 268, a w Warszawie 285 dni.
— Od kilku miesięcy próbujemy na bieżąco wyjaśniać zmieniającą się rzeczywistość na rynku nieruchomości biurowych. Nasze analizy pokazują rzeczywistość taką, jaka jest, czarno na białym – komentuje cytowany w komunikacie Piotr Smagała, dyrektor zarządzający REDD. - Obserwujemy rynek w czasie rzeczywistym, patrzymy na liczby zmieniające się z tygodnia na tydzień. Wykresy na podstawie tych liczb jasno pokazują, w którym miejscu jesteśmy. Pandemia może mieć długofalowe i trudne do przewidzenia skutki dla rynku nieruchomości biurowych. Rzetelna obserwacja liczb może jednak pokazać przedstawicielom rynku, w którą stronę zmierzają biura.