Były muzyk zespołu Pink Floyd, który znany jest ze swoich prorosyjskich wypowiedzi, po raz kolejny przedstawił swoją opinię na temat wojny w Ukrainie. Mówił także, co uważa o Polakach.
W rozmowie z niemieckim dziennikiem "Berliner Zeitung” Waters zastanawiał się między innymi, kto jest większym "zbrodniarzem wojennym: Biden czy Putin. - Najważniejszym powodem dostarczania broni Ukrainie jest profit, który otrzymuje branża zbrojeniowa. I zastanawiałem się: czy Putin jest większym gangsterem niż Joe Biden i ci inni amerykańscy politycy od końca II wojny światowej? Nie jestem pewien. Putin nie najechał Wietnamu i Iraku. Czy to zrobił? - mówił artysta.
Czytaj więcej
Roger Waters zapowiedział trasę koncertową po Europie „This is Not a Drill Tour”, w tym dwa koncerty w krakowskiej Tauron Arenie, które odbędą się 21 i 22 kwietnia 2023 roku. W internecie zawrzało.
Mówiąc o Polakach, muzyk stwierdził natomiast, że „ludzie w Polsce są bardzo podatni na zachodnią propagandę”. - Putin zawsze mówił, że nie interesuje go przejmowanie kontroli nad zachodnią Ukrainą — ani inwazja na Polskę czy inny kraj przy granicy. Jedyne, co mówi to: chce chronić rosyjskojęzyczną populację w tych częściach Ukrainy, gdzie mówiący po rosyjsku boją się zagrożenia ze strony skrajnie prawicowego ruchu, który jest zainspirowany puczem na Majdanie w Kijowie. Puczem, który został szeroko zaakceptowany i dyrygowany przez USA - powiedział. - W porównaniu do Bidena, bronię Putina. Prowokacje USA/NATO przed lutym 2022 były ekstremalne i bardzo niszczycielskie dla interesu zwykłych ludzi w Europie - dodał.
Waters odniósł się również do tego, że dwa jego koncerty, które zaplanowane były na kwiecień 2022, zostały odwołane. Jak ocenił, „to duży krok w tył”. - To jest pokaz rusofobii. Ludzie w Polsce są bardzo podatni na zachodnią propagandę. Chciałbym im powiedzieć: "Jesteście braćmi i siostrami, zbierzcie waszych liderów, żeby przerwali tę wojnę i pomyśleli, o co w niej w ogóle chodzi?” - mówił podczas rozmowy. - To po to, by bogaty Zachód się bogacił, a biedni wszędzie jeszcze bardziej biednieli. Przeciwieństwo Robin Hooda. Jeff Bezos ma fortunę blisko 200 mld dol., a tysiące ludzi w Waszyngtonie żyje na ulicy w kartonie - zaznaczył.