Polacy inwestują w coraz większe telewizory. Tylko co piąty kupowany odbiornik ma od 19 do 43 cali. Pozostały strumień sprzedaży to większe rozmiary. I to znacznie. Aż 51 proc. ekranów, które stawiamy w swoich salonach, ma 55 cali – wynika z najnowszych danych Ceneo.
Ten pęd do zwiększania przekątnej widoczny jest w naszym kraju już od wielu lat i teraz – wbrew tym imponującym statystkom – zaczyna już zwalniać. Eksperci twierdzą, że rynek już się nasyca.
LED w odwrocie
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej i olimpiady to dla dostawców odbiorników TV wyczekiwane imprezy – tradycyjnie takie wydarzenia sportowe sprzyjają popytowi. I nie inaczej jest w tym roku. Euro 2020 oraz igrzyska w Tokio stały się magnesem dla osób, które chcą wymienić sprzęt na nowszy. Dodatkowo zainteresowanie tą kategorią elektroniki użytkowej nakręciła pandemia. I paradoksalnie sprawiła, że wróciło zapotrzebowanie na urządzenia o mniejszej przekątnej.
– Lockdown skłonił wielu do wymiany telewizora, zwłaszcza że możliwość korzystania z serwisów streamingowych i oglądania TV były jednymi z nielicznych dostępnych wówczas rozrywek. Wzrosła sprzedaż TV o mniejszej przekątnej, które były prawdopodobnie kupowane jako kolejne odbiorniki do domu, by domownicy mogli równolegle oglądać ulubione programy – mówi Wojciech Serafin, szef działu handlowego w RTV Euro AGD.