Podczas spotkania z kierownictwem rosyjskiego resortu obrony, Putin mówił o negocjacjach polskiego ambasadora w III Rzeszy Józefa Lipskiego w sprawie wspólnego rozwiązania problemu żydowskiego. Powoływał się na niemieckie dokumenty, które zostały wywiezione po wojnie. Jak zaznaczył, ich lektura nim wstrząsnęła. W opinii Władimira Putina Józef Lipski "całkowicie zgadzał się z Hitlerem w jego poglądach antysemickim". Jak powiedział o polskim ambasadorze prezydent Rosji, "był bydlakiem i antysemicką świnią”
Z kolei kilka dni wcześniej, podczas corocznego spotkania z dziennikarzami prezydent Rosji Władimir Putin wypowiedział się na temat polityki II RP w przededniu II wojny światowej. Prezydent Rosji mówił m.in., że jesienią 1938 roku oddziały Wojska Polskiego dowodzone przez gen. Władysława Bortnowskiego, zajmując Zaolzie, wzięły udział w rozbiorze Czechosłowacji. Putin mówił też, że wojska radzieckie wkroczyły do Polski 17 września 1939 roku po tym, gdy polski rząd "stracił kontrolę nad siłami zbrojnymi".
W odpowiedzi na te wystąpienia premier Mateusz Morawiecki, po kilku dniach wydał długie oświadczenie, opublikowane w języku polskim, angielskim i rosyjskim, w którym stwierdził, że "prezydent Putin wielokrotnie kłamał na temat Polski". "Zawsze robił to w pełni świadomie. Zwykle dzieje się to w sytuacji, gdy władza w Moskwie czuje międzynarodową presję związaną ze swoimi działaniami" - napisał.
"Nie ma zgody na zamianę katów z ofiarami, sprawców okrutnych zbrodni z niewinną ludnością i napadniętymi państwami. W imię pamięci o ofiarach i w imię wspólnej przyszłości musimy dbać o prawdę" - podkreślił Morawiecki.
Pełna treść oświadczenia Mateusza Morawieckiego na stronie KPRM.
W sprawie słów prezydenta Putina żadnego oświadczenia nie wydał prezydent Andrzej Duda.