Rząd Mateusza Morawieckiego planuje wprowadzenie opłaty z tytuły reklamy internetowej i konwencjonalnej. Z opublikowanych założeń projektu wynika, że środki z nowej daniny miałyby zasilić Narodowy Fundusz Zdrowia, Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków oraz nową instytucję, Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.
Wprowadzenie nowej opłaty rząd uzasadnia "długofalowymi konsekwencjami pojawienia się i rozprzestrzeniania się wirusa SARS CoV-2 oraz jego wpływem na zdrowie".
Przeciwko planom wprowadzenia opłaty wystąpiły polskie media. "To po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" - czytaliśmy w liście otwartym do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych, podpisanym przez 43 sygnatariuszy, wśród których były m.in. Gremi Media S.A., Agora S.A., Grupa Eurozet, Grupa RMF, Ringier Axel Springer Polska, Telewizja Polsat sp. z o.o. oraz TVN S.A.
W środę 10 lutego biorące udział w proteście media nie nadawały programów i nie publikowały treści w internecie, a strony główne gazet i portali informowały o akcji "Media bez wyboru".
List otwarty w sprawie planowanego podatku wystosowali też przedstawiciele światowej i europejskiej branży reklamowej i medialnej. Według informacji "Rzeczpospolitej", w czwartek pismo zostało wysłane do premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jarosława Gowina oraz szefa KPRM Michała Dworczyka.