Premier Armenii przyznał wówczas, że porozumienie jest dla Armenii "bolesne". W Erywaniu doszło do zamieszek po jego podpisaniu, protestujący wtargnęli nawet do parlamentu.
Teraz Paszynian mówi, że decyzję o podpisaniu porozumienia o zawieszeniu broni wymusiła na nim armia.
Azerbejdżan w wyniku podpisania porozumienia utrzymuje kontrolę nad częścią Górskiego Karabachu, którą zajął w czasie działań zbrojnych.
Szef rządu Armenii poinformował też, że działania wojskowe w regionie Górskiego Karabachu nie zostały jeszcze zakończone mimo podpisania porozumienia.