W walkach w Górskim Karabachu zginęło jak dotąd ponad 500 osób. Obie strony zgodziły się w piątek w czasie rozmów w Moskwie na zawieszenie broni z przyczyn humanitarnych (chodziło o wymianę jeńców i odzyskanie ciał poległych żołnierzy), ale niemal natychmiast Erywań i Baku zaczęły oskarżać się o łamanie tego porozumienia.
Społeczność międzynarodowa obawia się, że w konflikt w Górskim Karabachu - zamieszkiwaną przez Ormian enklawę w Azerbejdżanie, której rząd w Baku nie kontroluje od 1994 roku - zaangażują się sojusznicy Armenii i Azerbejdżanu - Rosja i Turcja.
- Armenia próbuje atakować i przejmować kontrolę nad naszymi rurociągami - oświadczył prezydent Azerbejdżanu, Ilham Alijew, w rozmowie z tureckim nadawcą Haberturk.
- Jeśli Armenia chce przejąć kontrolę nad rurociągami, mogę powiedzieć, że rezultat (tych działań) będzie dla nich dotkliwy - dodał.